Spójrz prawdzie w oczy – nawet jeśli skill masz wybitny, w końcu dotrzesz do ściany, której bez sprzętu, oj, nie przebijesz. Tak jak gitarzysta musi w końcu porzucić pudło ze sklejki, by móc grać nieziemskie solówki i riffy, tak i Ty musisz wyrzucić to coś, co tylko z nazwy jest gamingowe na rzecz sprzętu do wbijania fragów. Ja polecam 4 poniższe myszki Dell Alienware. Chodź i zobacz dlaczego.
Dell Alienware Tri-Mode AW720M – na ponad 400 godzin pracy grania
Nie, nie przewidziało Ci się. I nie jest to błąd. Alienware Tri-Mode AW720M najzupełniej serio pracuje aż do 400 godzin. Choć w przypadku myszy do gier sformułowanie praca jest dość niefortunne.
Lepiej byłoby użyć frazy zasuwa i nie będzie w tym ani krzty przesady. Bo jak inaczej opisać akcesorium z sensorem o rozdzielczości 26 000 DPI, śledzeniem do 650 IPS (cali na sekundę) oraz obsługa przyspieszenia do 50 G? Tri-Mode AW720M to prawdziwy bolid wśród gamingowych myszek z turbodoładowaniem w postaci superszybkiego uzupełniania akumulatorów (5 minut z kablem przekłada się na 20 godzin rozgrywek).
Na łączności 2,4 GHz mysz może z kolei działać do 140 godzin. Po przełączeniu na Bluetooth ten czas wydłuża się trzykrotnie, osiągając spektakularne 420 godzin. Nawet gdybyś używał jej przez 24 godziny, potrzebowałbyś 17 dni na rozładowanie ogniw.
W tym czasie możesz klikać do woli. Do oporu. Każdy z przełączników został obliczony na 70 milionów kliknięć, a towarzyszą im magnetycznie elastyczne, w dodatku niezależne, płyty klawiaturowe. Mechanizm o wiele wytrzymalszy od tych sprężynowych.
Co ciekawe, Dell Alienware Tri-Mode AW720M równie fascynująco prezentuje się na zewnątrz. W pełni symetryczna konstrukcja wpisuje się w potrzeby graczy prawo i leworęcznych, umożliwiając przypisanie makr do każdego z 8 przycisków. Gdzie tego dokonasz? W aplikacji Alienware Command Center, rzecz jasna, gdzie zarządza się również podświetleniem RGB LED.
Dell Alienware AW620M – błyskawiczne ładowanie ogniw
Co powiesz na to, że już po 5 minutach ładowania myszki możesz grać przez kolejne 10 godzin? Brzmi nieźle, prawda? A Dell Alienware AM620M to potrafi. W dodatku w pełni naładowane ogniwa przy łączności przez dongle USB 2,4 GHz są w stanie zasilać myszkę aż do 140 godzin.
Gdy wyzerujesz ich stan, użyj przewodu. Po podłączeniu wciąż kontynuujesz grę, ale jak już wiesz, AM620M błyskawicznie regeneruje swe siły.
Jej podstawowym założeniem jest praca bezprzewodowa. To fakt. Z tym radzi sobie świetnie i może się pochwalić przyspieszeniem do 50 G, odświeżaniem do 1000 Hz, jak i rejestracją sygnału z imponującą prędkością 650 cali na sekundę. Teraz uważaj – sensor optyczny Alienware AM620M osiąga w szczytowym momencie rozdzielczość 26 000 DPI. Choć oczywiście nie musisz korzystać z wartości najwyższej. Masz do wyboru 5 różnych poziomów DPI i zmieniasz je (a jakże) w locie.
Dość jednak o cechach. Dell Alienware AM620M ma również genialny wygląd. Jej gładka, asymetryczna konstrukcja mile zaskakuje opuszek kciuka u prawej dłoni, informując zmysł dotyku o subtelnych zagłębieniach. Ten właśnie element wykończenia zastępuje gumowe, przyklejane uchwyty. Tu zostały zintegrowane z korpusem.
Nieco niżej czeka podpora pod kciuka, bo ten w niektórych gatunkach ma sporo pracy, klikając makra przypisane do przycisków bocznych. Dell Alienware AM620M ma je dwa, oba programowalne, jak zresztą każdy z 7 ulokowanych w konstrukcji myszki.
To czyni gryzonia wszechstronnym gadżetem. Gotowym na batalie właściwie w pełne spektrum tytułów: od RTS po MMO. Swoje robią też spore ślizgacze ulokowane pod myszą.
Podświetlenie? Nie zawodzi i aurą w logotypie światłość wybija też spod rolki oraz podłużnego panelu pod kciukiem. Gdzie je skonfigurować? Niezmiennie w aplikacji Alienware Command Center.
Dell Alienware AW610M – kosmiczny projekt, równie imponujące osiągi
Tę mysz należałoby porównać do rakiet SpaceX. Niby robią to samo, co twory NASA (czyli latają w kosmos), są jednak konstrukcyjnie ciekawsze i mają bardzo ambitny cel.
Wypisz wymaluj Dell Alienware AM610M.
Bo mało która mysz może stawać z nią w szranki pod względem designu. A ten bez dwóch zdań jest futurystyczny, choć nie brakuje w nim akcentów zaczerpniętych z klasycznego wzornictwa. Zachowano w ten sposób wysmakowany balans.
Innowacyjność reprezentują szerokie pady u końca AM610M oraz nietypowe linie na przełącznikach. Klasyka przejawia się z kolei w nieśmiertelnym wybrzuszeniu na grzbiecie akcesorium. W profilu poprawnie podtrzymującym dłoń, która godzinami zajmuje się modyfikacją napotkanych przeciwników w krwawą miazgę.
A jak działa ta mysz? Na dwa sposoby – przewodowo lub bezprzewodowo. Ma baterię (właściwie to akumulator) zdolny zasilać aż do 350 godzin, lecz w każdej chwili uczynisz z niej mysz ogoniastą.
Wszystko powyższe pracuje na Twoje zwycięstwa, ale nie wyczerpuje listy zalet Dell Alienware AM610M.
Centrum dowodzenia, jak to w gwiezdnych konstrukcjach bywa, znajduje się wewnątrz. Swego rodzaju napędem jest tu optyczny sensor 16 000 DPI (ma 5 ustawień DPI ze zmianą w locie) o próbkowaniu rzędu 1000 Hz (i to w obu trybach pracy). Zachowuje on niezawodność pomimo przeciążeń na poziomie do 40 G, tj. w sytuacjach tak ekstremalnych, jak finałowy bój z bossem na levelu niewiarygodnym.
Komendy wydajesz przez 7 programowalnych przycisków, zarządzanych z Alienware Command Center. Główne przełączniki mają żywotność do 50 milionów kliknięć i mają wyczuwalny moment aktywacji. Równie ciekawie przedstawia się kółko z regulacją ilości kroków na obrót. Daje Ci ono większą precyzję, czynnik niezbędny i pożądany na polu bitwy.
Dell Alienware AW320M – szybka, ergonomiczna, niedroga
W tym zestawieniu jedyna mysz w pełni przewodowa. Taki rodzynek w rodzinie full wireless. I choć piszę o niej na końcu, choć może wydawać się najskromniejszą, dzielnie dotrzymuje kroku bezprzewodowej braci. W dodatku jawi się jako wybór cenowo najkorzystniejszy, co czyni ten model łakomym kąskiem dla tych, co przy kompletowaniu sprzętu muszą ostrożnie gospodarować budżetem.
Konstrukcja Dell Alienware AW320M jest niemal kopią modelu AW720 – gryzonia znacznie droższego, lecz pozbawionego ogonka zamontowanego na stałe (w AW320M ogonek ma aż 2 metry i ma pełen oplot). Zachowano symetryczność bryły oraz jej ergonomiczny kształt, widać to już na pierwszy rzut oka. W AW320M masz jednak przyciski z jednej strony, plasuje ją w sekcji dla praworęcznych.
Przycisków jest w sumie 6 i całą tę gromadkę da się zaprogramować na własną modłę. Opcja customizacji ma nieodparty urok, prawda? Tym bardziej, że towarzyszy 5 ustawień DPI zmienianych w locie, a zatem bez przerywania gry, bez wychodzenia ze stanu bitewnego i bez rozpraszania uwagi.
Tych, którzy klikają zawzięcie i w każdy meczu mają grube ilości cpm-ów, ucieszy żywotność przełączników. 60 milionów kliknięć per przełącznik czyni Alienware AW320M mysz praktycznie niezniszczalną. Używana nawet codziennie, potrzebuje kilkunastu tysięcy kliknięć każdego dnia przez 365 dni, by zbliżyć się do maksymalnego pułapu. A tak nie robi nikt (poza graczami z Korei Południowej).
Wraz z Alienware AW320M ba Twoje biurko wjeżdża też sensor optyczny o maksymalnej rozdzielczości 19 000 DPI. Tymczasem śledzenie ruchu wynosi tu nawet 400 cali na sekundę, więc nawet jeśli przesuwasz dłoń z prędkością Cayenne pędzącym po niemieckim autobahnie, sensor nie zgubi się w szaleńczym rajdzie.
W tym czasie palce pewnie spoczywają na myszce. Gumowane boki robią robotę. Z kolei w miejscu, gdzie środek dłoni spotyka się z grzbietem gryzonia, widnieje logo Alienware z podświetleniem AlienFX RGB. Zsynchronizuj je z Alienware Command Center i sprawdź koniecznie, co jeszcze ustawisz w tej kosmicznej aplikacji.