Boom na chat GPT i jemu podobne modele sprawił, że pojmowanie sztucznej inteligencji przesunęło się ku rozwiązaniom digitalowym. Tak zdefiniowane przez tłumy AI stanęło na piedestale, podczas gdy spektrum jego działań i zastosowań jest o wiele szersze, bogatsze, przy okazji mniej oczywiste. Bo czy masz w ogóle świadomość, że AI zarządza procesorami w laptopach?
Gdzie w laptopie znajduje się sztuczna inteligencja?
Laptopy traktowano przez długi czas po macoszemu. To, co lądowało na pokładzie notebooka, było na starcie oskalpowane. Procesory mobilne, teoretycznie należące do tej samej rodziny, co desktopowe, nie mogły się pochwalić równie dobrą wydajnością. Odsłony niskonapięciowe były wręcz piętnowane przez tych wszystkich, dla których liczyła się przede wszystkim moc obliczeniowa do gier i do pracy.
Nie inaczej było z kartami graficznymi. Najpierw przydomek M w nazwie, żeby od razu informować o wydajności odsączonej przez gęste sito technologiczne, potem próby włożenia czegoś mocniejszego, co i tak grzało się solidnie w konstrukcji o skromnej, jakby nie było, kubaturze.
Nadeszła jednak epoka procesorów Intel Core Ultra (Meteor Lake). One korzystają ze sztucznej inteligencji w czasie rzeczywistym (zaraz wyjaśnię to szczegółowo), jednocześnie elementy AI są tutaj czymś fizycznym oraz namacalnym.
Bo jak wygląda schemat procesora komputerowego? Plaster monokryształu krzemu (tzw. wafel krzemowy) podzielony jest w nanotechnologii na rdzenie fizyczne wydajne (P), energooszczędne (E) i na rdzenie o niskiej mocy (LP). Poza tym część komponentu stanowi rdzeń graficzny (słynna integra).
Teraz, w procesorach Intel Core Ultra, pojawia się jeszcze jeden element – procesor neuronowy. To właśnie sprawia, że sztuczna inteligencja jest integralną częścią laptopowego CPU. Nie tylko zewnętrznym narzędziem, którego wsparcie kończy się w momencie opuszczenia interfejsu, a które ogranicza się do automatyzacji pewnych procesów, tworzenia obrazów i tekstów.
AI obecne w Intel Core Ultra współpracuje z procesorem graficznym i rdzeniami CPU, co więcej, z biegiem czasu działa coraz skuteczniej. Jak to możliwe? Spieszę z wyjaśnieniami.
AI wspiera aktywnie analizą zachowania użytkownika
Każdy ma jakieś przyzwyczajenia związane z pracą na laptopie. Nawyki wynikające z obsługi programów oraz aplikacji, które przekładają się bezpośrednio na obciążenie podzespołów, w konsekwencji także na zużycie energii. I tu objawia się siła AI obecna w rdzeniach neuronowych.
Sztuczna inteligencja obserwuje Twoje zachowanie, analizuje zapotrzebowanie na moc obliczeniową i przydziela ją w sposób najbardziej efektywny. Jednocześnie wnikliwie zarządza wykorzystaniem podzespołów, decydując o użyciu konkretnego zestawu rdzeni, w danej chwili najwydajniejszego.
Procesor neuronowy decyduje, kiedy należy przesunąć punkt ciężkości z CPU na GPU dla uzyskania najlepszych rezultatów. Docenią to szczególnie twórcy na co dzień pracują z zasobożernymi programami spod znaku Adobe, Audacity, BlackMagic, CyberLink i Krisp. Kto ma styczność z tego rodzaju środowiskiem, ten wie, że każde wsparcie użytkownika jest na wagę złota.
Jeśli relokacją zasobów zajmują się inteligentne systemy, działające bez konieczności nadzoru i stałej lub choćby okresowej regulacji, zyskujesz ogromne, nieocenione wręcz wsparcie. Automatyczne, nie wymagające nadzoru, ani nawet pamiętania o nim.
Ponieważ w laptopach AI zamknięte jest niejako w obrębie struktur procesora i nie łączy się z internetem, serwerem, czy jakimkolwiek innym źródłem zewnętrznym, informacje na temat zachowania użytkownika przechowywane są lokalnie.
Dell ma w ofercie laptopy z aktywnym wsparciem technologii AI
Co powinien posiadać laptop dla grafika, czy nawet szerzej, dla twórcy? To jasne, że topowy procesor, mocną kartę graficzną, zapas pamięci RAM, szybki dysk oraz wyświetlacz z matrycą zapewniającą wysoki stopień pokrycia kolorów i wysoką jasność.
Wzorową konfigurację reprezentuje część laptopów Dell XPS 14 oraz XPS 16. Mam na myśli tę część portfolio, którą wyposażono w:
- procesory Intel Core Ultra 7 155H
- grafikę NVIDIA GeForce RTX 4050, RTX 4060 lub RTX 4070
- 32 lub 64 GB pamięci RAM LPDDR5X
- wyświetlacze OLED 4K o jasności 400 nitów
Przy tak zaawansowanych konfiguracjach otrzymujesz wszystko, co niezbędne do tworzenia zbiorów grafik oraz identyfikacji wizualnej wraz z kreacjami outdoorowymi. Jest to również idealne środowisko dla projektantów oraz architektów, inżynierów, jak i wszelkiej maści wizjonerów zmieniającymi otaczającą nas rzeczywistość.
Lekkości takim laptopom nie można odmówić. Są świetnym przykładem harmonijnego połączenia wydajności z mobilnością oraz ponadczasową elegancją. Rzecz jasna wyborna prezencja nie wyczerpuje puli zalet, na które składają się także Wi-Fi 6E i porty USB-C.
Tym portom warto poświęcić nieco więcej uwagi, choć zdaję sobie sprawę, że sama tematyka może wydawać się nudna. Jednakże znajomość potencjału interfejsu przekłada się na realne korzyści. Bo czy wiesz, że te złącza obsługują DisplayPort i Thunderbolt 4.0?
Ktoś, kto korzysta z zewnętrznego monitora z pewnością doceni obecność DisplayPort ulokowanego zgrabnie na krawędzi tej smukłej sylwetki. Z kolei przenoszenie ciężkich projektów na nośniki byłoby zajęciem karkołomnym, gdyby nie Thunderbolt 4.0 i jego fenomenalne osiągi w trakcie transferów.
Ale i na tym nie koniec – to USB obsługuje też technologię szybkiego ładowania, a ona potrafi niejednokrotnie uratować skórę. Wystarczy krótkie spotkanie zasilacza z laptopem, by dostarczyć mu energię na całe godziny pracy. Co więcej, symetryczne USB-C może korzystać z ładowarek uniwersalnych Power Delivery, zatem zgubienie lub pozostawienie oryginalnego zasilacza nie stanowi większego problemu.
W tym przypadku AI bezpośrednio nie okaże się pomocne, niemniej dzięki rozsądnemu zarządzaniu zasobami systemowymi potrafi redukować zużycie energii. To z kolei przekłada się na dłuższą pracę bez uzupełniania ogniw akumulatorów. Pośrednio i tutaj AI macza tranzystory.