Changpeng Zhao - twórca największej giełdy kryptowalut dostał listę zarzutów dłuższą niż niejedna lista zakupów przedświątecznych. Coraz więcej rys na wizerunkowym pomniku kryptowalut. Drugie dno pokazuje, że to jednak nie jutrzenka pozytywnie pojmowanej wolności i postępu technologicznego.
Według pozwu Binance i jego założyciel dokonali malwersacji i przestępstw, które złamały szereg amerykańskich praw
Pozew w sądzie federalnym wniesiono w Waszyngtonie. Komisja Bezpieczeństwa i Wymiany (SEC) wymieniła trzynaście zarzutów przeciwko firmie. Jednym z nich było sprzeniewierzenie i przeniesienie aktywów do bytu zwanego Sigma Chain, którego własnością był Zhao. Ta informacja sprawiła, że Bitcoin (największa kryptowaluta w dziedzinie wartości cyrkulacji) stracił wartość powyżej pięciuset bilionów dolarów.
Binance jest Kajmanami Kryptowalut
Innymi słowy Binance jest w dużym uproszczeniu rajem podatkowym kryptowalut. Ograniczona odpowiedzialność i rzetelność przedsiębiorstwa, które stworzył Zhao, a także zarzuty i praktyki są bardzo podobne do tych, które przyczyniły się do upadku się do upadku drugiej co do wielkości giełdy kryptowalut – FTX. Była warta trzydzieści dwa biliony dolarów i załamała się w ciągu kilku dni w listopadzie 2022 roku.
Pozew wykłada w całości fakt, iż właściciele firmy doskonale wiedzieli o tym, że łamią prawo. CCO Binance w rozmowie z innym pracownikiem firmy na podobnym szczeblu przyznał się do świadomego udziału w procederze w grudniu 2018 roku.
Sekretarz Gary Gensler w pisemnym oświadczeniu stwierdził, że Zhao i Binance zaangażowani byli w szeroką sieć oszustw, konfliktów interesów, braku jawności i wykalkulowanego mijania się z prawem. Dodał, że obywatele powinni się wystrzegać inwestowania swoich ciężko zarobionych aktywów z lub na tych nieprzestrzegających platformach.
Binance jednak nie boi się krachu kryptowalut. Twierdzą, że w przypadku Europy są nastawieni na długą grę. W poście social media Binance powiedziało, że współpracowało w ramach śledztwa z władzami, ale SEC i tak postanowiło działać jednostronnie i wnieść sprawę do sądu.
Niestety odmowa SEC w produktywnym zaangażowaniu nas jest tylko kolejnym przykładem umyślnego zaniedbania i świadomej odmowy, która dostarczyłaby koniecznej klarowności i przewodnictwa dla branży aktywów cyfrowych.
Pozew nadszedł dziewięć miesięcy po tym jak zapadła się giełda FTX. Była ona również oskarżona o gmeranie w środkach klientów i inwestowanie dochodów w wysoce ryzykowne ruchy inwestycyjne. Klienci nie byli świadomi, że partycypują w tych inwestycjach.
Amerykańscy prokuratorzy i SEC postawili zarzuty założycielowi FTX Samowi Bankmanowi – Friedowi. Na liście były między innymi pranie pieniędzy, oszustwa, defraudacje. W listopadzie udowodniono mu winę. W wyniku potwierdzenia zarzutów o okradaniu swoich klientów giełda zbankrutowała.
Nowe skargi przeciwko Binance to długa lista zarzutów traktująca o dosłownie tych samych przesłankach jakie Bitcoin i innee kryptospołeczności odnotowywały przeciwko Changpengowi Zhao i jego firmie od wielu lat. To wypowiedź Cory’ego Klippstena – Ceo Swan Bitcoin. Platformy obsługującej Bitcoina.
Tego rodzaju praktyki Binance były otwartym sekretem. Nikt kto operował w tej przesztrzeni nie powinien być zaskoczony tymi zarzutami.
System prawodawczy w USA już wcześniej zajmował się Binance. The Commodity Futures Trading Commision wniosło pozew przeciwko Binance i Zhao w US District Court dla Northern Districh w stanie Illinois w sprawie naruszenia wielu punktów CTFC (Commodity Futures Trading Commision). Skarga zakładała pozew również przeciwko Samuel Lim z Binance.
Na ile kryptowaluty są czymś czego potrzebujemy w codziennym życiu, a na ile są kolejną rzeczą, która w koszyku konsumpcyjnym jest tylko kolejnym rozpraszaczem naszej uwagi?
To kolejne po NFTS doniesienia, które budzą jasne przesłanki. Nasuwa się tu niestety smutna konkluzja. Po oddzieleniu ziaren od plew szala przeważa na niekorzyść wirtualnych środków wymiany. Innymi słowy kryptowaluty są w dużej mierze scamem i w najlepszym wypadku nową formą hazardu dla nieco lepiej usytuowanych ludzi niż nałogowi bywalcy spelun z jednorękim bandytą. Czemu w tak szorstkich słowach można mówić o kryptowalutach? Należałoby raczej zapytać jaką innowacyjność oferują z perspektywy rozwoju cywilizacyjnego? Omijanie prawodawstwa i umożliwianie zysków z human traffickingu czy innych nie tylko przestępczych, ale zwyczajnie barbarzyńskich procederów to cywilizacyjny regres.
Drugą sprawą jest rozszerzenie koszyka konsumpcyjnego o rzeczy, których istnienie w przypadku spadku i nikłej wartości nie ma zbyt wiele sensu. Rozmawiałem jakiś czas temu ze znajomą z sektora bankowego i mówiła, że słyszała o tym, że dziś dba się o to żeby koparki kryptowalut były niskoemisyjne. Do tej pory jednak tak przecież nie było. Dokładamy do pieca lokomotywie, której kończą się tory.
Na całym świecie ludzie, którzy mieli nadzieję na szybki zysk na kryptowalutach znają pojęcie “kryptorozpacz”. Peak popularności kryptowalut to lockdown. Ludzie z kapitałem wydający z nudów lub ze strachu przed krachem rynku pracy w czasie pandemii. Przerażeni wizją utraty dochodów w okresie kiedy praca była uniemożliwiona. Ludzie próbujący się dorobić. Nic dziwnego – desperate times call for desperate measures. Trzeba sobie uświadomić kontekst 10 listopada 2021. Szczyt notowań Bitcoin – siedemdziesiąt tysięcy dolarów. Dziś to trzydzieści sześć i pół. Nie ma raczej szans na dobicie do czterdziestu. Bezdomność, terapie uzależnień i samobójstwa. Okazuje się, że to nie jedyne ciemne strony kryptomonet. Masa ludzi trzyma kupione w pandemii bitcoiny, które straciły połowę swojej wartości. Czekają aż sprzedaż cyfrowej miedzi, która straciła właściwie połowę swojej wartości będzie miała więcej sensu. U sedna powstania kryptowalut jest jednak idea żerowania, a także spekulowania na ludzkim lęku i to jest chyba najistotniejsza przesłanka kiedy o nich mowa.