Laptop z desktopowym procesorem Intel Core Raptor Lake – dlaczego warto go mieć?

Powered by

Czy laptop dorówna mocą i wydajnością stacjonarce? Czy może zapewnić równie dobre osiągi? Dziś to możliwe. Trzeba tylko wiedzieć, na co zwracać uwagę. Znajomość kilku oznaczeń pozwoli Ci wejść w posiadanie sprzętu, który nie ma kompleksów przed desktopami.

Kilka słów o laptopach Desktop Replacement

Znasz może określenie laptopy Desktop Replacement? Być może termin ten obił Ci się o uszy? Jeśli nie, posłuchaj, czym są i dlaczego są tak pożądane przez wszystkich, którzy mocarny sprzęt chcą mieć pod ręką.

Jak sugeruje nazwa, laptop Desktop Replacement ma za zadanie zastąpić desktopa, czyli komputer stacjonarny. Klasyczne skrzynki przez długie lata wiodły prym w wydajnościowym wyścigu, deklasując CPU instalowane w notebookach. One już na etapie projektowania otrzymywały jednostki o niższym napięciu, co przekładało się bezpośrednio na częstotliwości taktowania zegarów. Takie modele nosiły oznaczenia U, od angielskiego undervolting.

Laptopy z procesorami U sprawdzały się wprawdzie w roli urządzeń multimedialnych, domowych oraz biurowych. Niestety zupełnie nie nadawały się do grania w coś więcej niż Sims, Minecraft albo w coś równie niewymagającego. Aż wreszcie pojawiły się procesory z oznaczeniem H oraz HK, czyli pełnonapięciowe, wielordzeniowe – te same, które występowały w stacjonarkach. Był to ogromny krok naprzód.

Procesor desktopowy to większa moc i wyższa wydajność

Szczególne zasługi miały na tym polu procesory Intel Core generacji 10 Comet Lake. Współpracowały z pamięciami RAM DDR4, obsługiwały ponadto Wi-Fi 6, jak również połączenia sieciowe Ethernet z prędkością do 2,5 Gbps. Kolejne generacje wyłącznie zwiększały moc obliczeniową i coraz wyżej podnosiły poprzeczkę. I dotarliśmy do generacji z numerem 13.

Rzecz jasna, gdyby zestawić w benchmarkach laptopy z desktopami, te ostatnie wciąż mają ciut lepsze wyniki testów syntetycznych. Skąd biorą się te różnice?

To proste. Kubatura obudowy komputera stacjonarnego jest nieporównywalnie większa od skromnej konstrukcji notebooka. Skuteczność chłodzenia jest zatem o wiele wyższa, szczególnie że da się w nim zamontować wysokie chłodzenie powietrzne, a nawet chłodzenie cieczą. W laptopach tego miejsca jest zdecydowanie mniej, nie znaczy to jednak, że są one bezbronne.

Skoro mają zastąpić desktopy, a jednocześnie pozostać mobilne, otrzymały niezbędne wsparcie techniczne i szereg rozwiązań inżynieryjnych.

Co dają najnowsze i najmocniejsze CPU na pokładzie?

Teraz wyobraź sobie, że na Twym biurku ląduje sprzęt posiadający procesor Intel Core i7-13700HX. Najnowszy, 16-rdzeniowy Raptor Lake na start taktowany zegarem 3.70 GHz. W trybie Turbo Boost bez przeszkód wskakuje on nawet na pułap 5.00 GHz. Do dyspozycji ma przy tym 30 MB pamięci podręcznej cache. Mało tego, w ramach nowoczesnej architektury wydzielono rdzenie Performance (P-core), stworzone z myślą o grach i pracy profesjonalnej. One wchodzą do akcji, kiedy potrzebna jest topowa wydajność.

Czy coś takiego oferują wyłącznie desktopy? Nic z tych rzeczy, bo mam tu na myśli 16-calowy laptop klasy high-end: Alienware m16 R1. Robi wrażenie, prawda?

Dell Alienware m16 R1

W sprzedaży spotkasz także laptopy Alienware m16 R1 oraz ich większych braci, czyli Alienware m18 R1. Mocarne laptopy wyposażone w Intel Core i9-13900HX. Są to jednostki absolutnie topowe, mające po 24 rdzenie (w tym rdzenie Performance) oraz 32 wątki. Bazowe taktowanie zegarów wynosi 3.90 GHz, aby przyspieszyć do imponujących 5.40 GHz z pomocą Turbo Boost. Dodajmy, że jednostce tej towarzyszy 36 MB pamięci cache.

Takim konstrukcjom nic się nie oprze i nic nie rzuci wyzwania ponad ich siły. Chcesz pograć w gry będące postrachem komputerów? One poradzą sobie z nimi bez zająknięcia. Weźmy taki Cyberpunk 2077 z ustawieniami w pozycji maksimum. Czy uda się zachować wysoki klatkaż? Z łatwością. Wciskając przycisk power, możesz powiedzieć: Wstawaj, Samuraju. Mamy tu grę do ogrania.

Nietaktem byłoby nie wspomnieć, że poza mocarnym CPU notebooki te dysponują kartami graficznymi NVIDIA GeForce RTX 4000 z architekturą Ada Lovelace. Tej dwójce towarzyszy pamięć RAM DDR5. Combo jest zatem zacne i niedoścignione.

NVIDIA GeForce RTX 4000

Jednocześnie kupujesz laptop, który obecnie nie ma sobie równych, przy tym nieprędko się zestarzeje. Jest kompatybilny z najnowszym Windowsem i korzysta z jego zabezpieczeń. Aktualizacje będzie otrzymywał przez ładnych parę lat. I nawet gdy już pojawią się nowsze serie, nie przyniosą skokowego wzrostu wydajności. Raptor Lake nie stanie się nagle reliktem przeszłości, zbyt słabym jak na bieżące standardy.

Zakup laptopa z tą jednostką staje się inwestycją w gamingu i w pracę. Inwestycją dającą owoce w dość długiej perspektywie.

Lepsze chłodzenie w standardzie

Chwileczkę, a jak rozwiązano kwestię temperatur, cyrkulacji powietrza i odprowadzania ciepła? Cóż, podziękowano smukłym konstrukcjom i minimalizmowi, zastępując je masywną, zarazem oryginalną i designerską formą. Ale czy bardzo przybrały na masie? Niekoniecznie. Ich waga pozostaje w rozsądnych granicach, umożliwiając gamingowe wojaże.

Już jedno spojrzenie wystarcza, by stwierdzić, że każdy z wymienionych notebooków ma dość wysoką obudowę. Uciekając się jednak do sprytnego projektu, zdołano zamaskować ten fakt. Inżynierowie Dell, zamiast pozostać przy prostych krawędziach i formie zbliżonej do prostopadłościanu, uciekli się do subtelnych zaokrągleń. Im bliżej brzegów, tym mniej materiału rzuca się w oczy.

W efekcie obudowy na trzech krawędziach zostały wizualnie odchudzone, laptopy z kolei nabrały lekkości. Jednak nie to jest w tym wszystkim najistotniejsze. Kluczowy jest stopień zaawansowania układu chłodzenia, a ten, poza rzecz jasna wentylatorami, otrzymał też parę innych, bardzo skutecznych rozwiązań.

Ale po kolei.

Wentylatory są 4. Wszystkie zwieńczone ultracienkimi łopatkami. Kiedy wirują, przepływ powietrza jest niezwykle wydajny – do 30% wyższy niż w rozwiązaniach poprzedniej generacji, a skok o 1/3 jest w mojej ocenie pokaźny. Nagrzane powietrze wyrzucane jest przez pięć otworów wentylacyjnych, by tym skuteczniej opuszczać wnętrze laptopa.

Na system chłodzenia składa się również 7 ciepłowodów – nimi ciepło z kluczowych komponentów wędruje do wentylatorów, gdzie jest rozpraszane. Na tym nie koniec, bo jest jeszcze komora parowa, która dba o stabilną pracę podzespołów. I wreszcie element 31 – prawdziwa perełka, wyjątkowy materiał izolacyjny opracowany przez inżynierów Dell. W procesie produkcji nakłada się go na powierzchni CPU oraz GPU, by podnieść skuteczność transmisji cieplnej.

Ta kombinacja doskonale dopełnia potencjał procesorów Intel Core generacji 13. Nie musisz się martwić o thermal throttling ani przegrzanie CPU. Temperatury trzymane są w ryzach. Możesz więc cieszyć się ogromną mocą jednostek Raptor Lake.

Więcej z tej kategorii