NPC streaming – nietypowy pomysł na zarobek w Internecie

Powered by

Tempo rozwoju sztuczniej inteligencji jest wręcz zatrważające, a ta, stając się coraz mniej sztuczna, idzie w kierunku całkowitego odwzorowania rozumowania człowieka. Oczywiście, jeżeli w ogóle jest to możliwe, osiągnięcie takiego stanu zajmie jeszcze długie lata. Nie mniej jednak można uznać, że w gruncie rzeczy jest to cel, do którego dążą informatycy. Zatem, aby zachować równowagę na świecie, prawdziwi ludzie zaczęli wcielać się w postacie sterowane przez komputer.

NPC, czyli non-playable character, to skrót pochodzący z gier. Określa on postacie kontrolowane nie przez gracza, a przez komputer. W zależności od ich roli w świecie gry charakteryzują się one mniej lub bardziej ograniczoną liczbą interakcji. Popularność poza światem gamingu zwrot NPC zdobył w 2022 roku, kiedy to zaczęto używać go w kierunku do przeciętnych, niczym nie wyróżniających się osób. Znalazło się wtedy nawet na liście kandydatów do Młodzieżowego Słowa Roku.

Na fali trendu, w lipcu 2022 roku, para tancerzy Loczniki rozpoczęła serię filmów, gdzie wcielają się w role NPC tworząc sceny z gier komputerowych w prawdziwym życiu. Wideo pod tytułem „Shopping with my NPC girlfriend” zdobyło aż 32 mln wyświetleń na YouTube. Trzeba przyznać, że praca włożona w te krótkie produkcje robi wrażenie. Nicki, bo to ona wciela się w tytułową dziewczynę, doskonale odwzorowuje ruchy postaci rodem z gier komputerowych. Gdyby nie otoczenie i ludzie wokół można by pomyśleć, że patrzymy na materiał z ultra realistycznej produkcji.

@loczniki

It’s been a year since our 1st NPC date 🥹

♬ original sound – Nicki i Loczek

Nie tylko w Polsce naśladowanie postaci z gier stało się tematem internetowego contentu. Aktualnie mamy do czynienia z nietypowym trendem na TikToku. Polega on na wcielaniu się w rolę NPC podczas transmisji na żywo i reagowaniu na cyfrowe prezenty od widzów w sposób typowy dla kontrolowanej przez komputer postaci. Podstawą w wyborze gestów i słów przez autora live’a stała się wspomniana na początku ograniczona ilość możliwych interakcji NPC. Widzowie przesyłają pieniądze kupując tiktokowe „gifty”, a twórca w konkretny sposób odpowiada na każdy z nich. Oglądamy zatem kombinacje złożone z kilku recytowanych w przerysowany sposób zdań. Brzmi to jak kiepski sposób na spędzanie wolnego czasu a tym bardziej na wydawanie pieniędzy. Jak się jednak okazuje, topowi tiktokerzy potrafią zarobić na NPC streamingu nawet po kilka tysięcy dolarów dziennie.

Chociaż zapoczątkowanie trendu przypisuje się japońskiej tiktokerce o nicku Natuecoco, to nie ona stoi aktualnie za najpopularniejszymi transmisjami. To osiągnięcie należy do Pinkydoll. Przez nawet kilkudziesięciotysięczną widownię na swoich streamach stała się ona twarzą trendu, jednak w gruncie rzeczy robi dokładnie to samo co inni tiktokerzy. Jedyną różnicą jest przygotowywanie przez nią popcornu na live’ie z pojedynczych ziarenek przy użyciu prostownicy do włosów. Ciężko powiedzieć dlaczego.

Pinkydoll twierdzi, że dzięki swoim transmisjom potrafi zarobić nawet 7000 dolarów dziennie. Przy obecnym kursie to około 28000 złotych. Dlaczego zatem widzowie wpłacają takie kwoty, skoro kolejna reakcja na cyfrowego kwiatka nie różni się niczym od poprzednich dziesięciu czy stu?

Ma to prawdopodobnie związek ze zjawiskiem obecnym od dłuższego czasu na innych platformach streamingowych, gdzie główną rolę grają twórcy płci żeńskiej. Do wpłacania kolejnych donate’ów zachęca nadzieja na bliższą relację czy nawet związek z daną streamerką spotęgowana miłą reakcją na wpłatę skierowaną bezpośrednio do danego widza. Brzmi to kuriozalnie, jednak, jak przyznaje działająca na Twitchu Cahlaflour, kiedy jest singielką jej widzowie wykazują większe zainteresowanie.

Zjawisko jest zatem realne i w pewnym stopniu może tłumaczyć chęć dzielenia się swoimi pieniędzmi z naśladującymi NPC streamerkami. Drugą składową na pewno jest ciekawość widzów, gdyż, jak to bywa na TikToku, trend pojawił się nagle i pewnie równie szybko zniknie. Chociażby z tej właśnie ciekawości polecam samemu zobaczyć jak to wygląda. Na szczególną uwagę zasługują fragmenty, gdy zdenerwowana Pinkydoll wychodzi z roli i po francusku karci swoje rozrabiające dziecko tylko po to, by za parę sekund setny raz tonem robota powiedzieć „Ice-cream so good! Yes, yes, yes.

Więcej z tej kategorii