W roku 2024 mówienie o technologicznych rewolucjach jest stwierdzeniem oczywistości. Wydawać by się mogło, że jako społeczeństwo nie znamy innej rzeczywistości niż tej, która przynosi skokowe zmiany.
Lata osiemdziesiąte przyniosły przełom w dostępie do elektroniki domowej; komputery przestały być wielkimi maszynami dedykowanymi do laboratoriów, a mogły pomóc w układaniu domowego budżetu oraz wspierać w prowadzeniu firmy. Ostatecznie stały się narzędziem rozrywki adresowanej głównie dla chłopców, ale i to wystarczyło, by trwale zagościły w życiu prawie każdej rodziny.
Ostatnia dekada dwudziestego wieku to rewolucja Internetu, technologia, która miała zapewnić ciągłość instytucji rządowo-wojskowych w razie atomowej zagłady, stała się dostępna dla mas. Co prawda potrzeba było lat zanim doszło do faktycznego umasowienia. Przez długi czas przestrzeń internetowa była też „dzikim zachodem” i najpewniejszym źródłem treści pornograficznych, ale koniec końców znaleźliśmy się w świecie, który jest permanentnie online.
Na tle poprzednich dekad rozwoju, pierwsze dziesięciolecie XXI wieku wydaje się być mniej imponujące. Co prawda, w tych latach właśnie narodziły się Youtube i Facebook, ale potrzebowały jeszcze czasu zanim stały się gigantami jakimi są dzisiaj. Nie oznacza to jednak, że był to czas stracony. Rozwiązania P2P święciły triumfy, zmieniając sposoby dystrybucji muzyki i gier. Tak jak wideo zabiło radiową gwiazdę, Torrenty zabiły muzykę w MTV.
Równocześnie zmiany technologiczne, napędzane rosnącymi wymaganiami branży rozrywkowej, tworzyły podstawy pod kolejne pokolenie technologicznych przewrotów. To właśnie początek tysiąclecia był czasem procesorów wielordzeniowych i nowych architektur procesorów graficznych.
W końcu przyszły lata dziesiąte, a wraz z nimi eksplozja mediów społecznościowych. Rozbłysła nowa nadzieja, której tak było trzeba po kryzysie 2008 roku. Arabska Wiosna z lat 2010-2012 dała nam doniesienia o koordynowaniu protestów poprzez media społecznościowe. Nowe media oferowały szansę na nowe polityczne i społeczne rozdanie. Ludzkość, parafrazując książkę Castellsa znalazła się w sieci oburzenia i nadziei. Połączeni ze sobą jako znajomi, dający sobie kciuki w górę, osiągnęliśmy koniec historii.
Historia miała jednak inne plany.
Po bez mała czterdziestu latach ciągłej technologicznej zmiany, można by pomyśleć, że żadna kolejna rewolucja nas nie zaskoczy.
Wtedy weszły na światową scenę aż trzy równoczesne rewolucje technologicznie. Metaversum z jego obietnicą pełnej immersji w świecie wirtualnym, bez ograniczeń naszej fizycznej rzeczywistości. Kryptowaluty z obietnicą przepływu finansów bez udziału instytucji centralnych, gwarantującej anonimowość i wolność od korporacji i rządów, które wpędziły nas w globalny finansowy kryzys. Wreszcie była też Generatywna Sztuczna Inteligencja z jej obietnicą zastąpienia wszystkich biurowych juniorów automatycznym narzędziem do generowania treści.
Tylko jedna z nich wyszła zwycięsko, i jak każdy mógł się spodziewać, była to ta trzecia z nowych rewolucji. Ale właściwie, dlaczego? Co sprawiło, że Generatywna Sztuczna Inteligencja jest obecna w wielu branżach przemysłu, kiedy metawersum stało się żartem bez nóg, a kryptowaluty kolejnym wcieleniem nieśmiertelnego schematu Ponziego (i też żartem)?
Techno bubble
Różnica nie tkwi w tym, że AI jest przystępną technologią, a Kryptowaluty oraz Metawersum były ukryte pod wieloma warstwami (często celowo) trudnego słownictwa. Od samego początku boomu rozpoczętego w listopadzie 2022 roku przez premierę ChatGPT, Generatywna Sztuczna Inteligencja ma wokół siebie aurę tajemniczości. W popularnym dyskursie nie brak treści rozważających czego to GenAI nie potrafi oraz wypowiedzi licznych ekspertów, którzy z braku lepszego języka wchodzą w mistycyzm, przedstawiając Sztuczną Inteligencję jako nowe bóstwo naszych czasów. Skrajnym przypadkiem może być tu wypowiedź prof. Dragana, który stwierdził, że nie rozumiemy, jak działa AI.
Covid-19
Warto też zauważyć, okres tych trzech rewolucji przypadł na czas pandemii Covid-19, dostarczając pokaźny zestaw motywacji dla ich rozwoju.
Dla Metaversum pandemia i związane z nią przejście wielu firm na zdalny tryb pracy, tworzyło idealną okazję do wdrożeń biznesowych. Dzięki wirtualnym przestrzeniom, firmy mogłyby skuteczniej zarządzać zespołami, tworzyć immersyjne środowisko pracy.
Ekonomiczna niepewność epoki Covid, dawała też motywację, aby zainwestować swoje oszczędności w nową technologię, zwłaszcza jeśli obiecywała niezależność od systemu, który zdawał się dusić pod wymogami epidemiologicznych obostrzeń.
W końcu i sama zmiana rynku pracy, rosnące zapotrzebowanie na ekspertów IT, mogło dodatkowo dać motywację do rozwoju narzędzi sztucznej inteligencji, które pozwoliłyby zwiększyć wydajność pracy ekspertów.
Content is key
Można zauważyć, że każda ze wspomnianych rewolucji technologicznych miała podobny potencjał, oraz szansę na spełnienie obietnic, które stawiała. Co zatem sprawiło, że tylko jedna z nich została z nami na dłużej.
Kluczowym dla zrozumienia odpowiedzi może być tutaj cytat ze Steve’a Jobsa:
“Start with the Customer Experience, then work back to the technology”
Zacznij od doświadczenia klienta, a dopiero potem wróć do technologii. Stwierdzenie to wydaje się być banalne, ale jak pokazuje nam cmentarzysko upadłych start-upów, o rzeczach banalnych zapominamy najłatwiej.
Technologie nie istnieją w próżni. Zarówno GenAI, Kryptowaluty oraz Metawersum powstały w świecie, który jest stale online, gdzie w każdej sekundzie przetwarzane są już nie giga- a petabajty danych. Wymieniane są zdjęcia, strumieniowane filmy, czytane posty, tworzona propaganda… Słowem uniwersum treści. Treści, która przyciąga uwagę, napędza odbiór reklam, przekłada się na sprzedaż. Oraz treści, które na ogół są powtarzalne, nudne i wymagają opłacania wielu roboczogodzin, aby skutecznie generować.
Łatwo zatem zauważyć, że technologia, która ułatwi tworzenie, przetwarzanie oraz wyciąganie trafnych wniosków z internetowych treści znajdzie chętnych inwestorów, oraz liczne biznesowe zastosowania. Gen AI, mimo być rozwiązaniem przełomowym, wpisuje się w istniejący już system finansowania oraz funkcjonowania firm. Nawet w metawersum trzeba pisać raporty kwartalne, szkoły zdalne wciąż wymagają pisania wypracowań, a każda kryptowaluta potrzebuje treści do dotarcia do jak najszerszej grupy potencjalnych ofiar.
Nie jest to oczywiście jedyny powód, dla którego Generatywna Sztuczna Inteligencja zawładnęła światem. Ale na pewno był to ważny powód, dla którego podbiła umysły kadr zarządzających.
User Experience
Jakkolwiek to banalnie zabrzmi, technologia musi być używana. Nie ma żadnego imperatywu postępu, który nakazuje nowszym rozwiązaniom technologicznym zastąpić te stare. A nawet najwydajniejsza technologia nie przyjmie się, jeżeli korzystanie z niej nie będzie przystępne. Broń palna wyparła kusze i rycerskie zbroje nie dlatego, że była lepsza w zadawaniu śmierci, bardziej celna, lub bezpieczniejsza dla użytkownika. Była lepsza, gdyż pozwalała szybko i tanio wytrenować wielu mało kompetentnych chłopów w skutecznym zabiciu jednego drogiego rycerza. Google nie oferowało najbardziej kompletnego systemu mapowania Internetu, ale dzięki prostocie użycia oraz minimalistycznego interfejsu podbiło rynek przeglądarek internetowych.
Podobny proces obserwujemy z GenAI. O ile wejście do metawersum wymaga specjalistycznego sprzętu, który sprawi, że Twój błędnik zacznie błagać o litość po paru minutach, a kryptowaluty zatopione są w wielu warstwach celowo trudnego słownictwa, korzystanie z Gen AI wymaga jedynie zalogowania się i wpisania pierwszego polecenia, które przychodzi nam do głowy.
O ile zatem, potencjał wdrożeniowy dał sztucznej inteligencji przewagę na rynku technologii, tak łatwość użytkowania utwierdziła ją.
Przyszłość
Niels Bohr miał powiedzieć:
Przewidywanie przyszłości jest trudne, zwłaszcza jeśli dotyczy przyszłości.
Nietrudno się z tym zgodzić. Tym bardziej warto wykazywać wysoką ostrożność w przypadku predykcji na temat rozwoju technologii. Sztuczna Inteligencja i powiązane z nią technologie są obecnie na kursie wznoszącym, trwającym już kilka, jeśli nie kilkanaście lat. Dla jednych, to powód do optymizmu i szansa na znalezienie rozwiązań na bolączki naszego świata. Dla innych to potencjalne zagrożenie dla istnienia nie tylko ludzi jako gatunku, ale życia na Ziemii w ogóle.
Na dzień dzisiejszych kolejna dekada permanentnej technologicznej rewolucji zdaje się upływać pod znakiem AI. Czy podobnie jak sieci społecznościowe zaprowadzi nas ona od nadziei do gniewu? Czy może jak sieci P2P uczyni nasz system komunikacji bardziej egalitarnym i otwartym?
To już zależy od nas.