Moda wychodzi poza tradycyjne wybiegi i zagarnia nieograniczone w czasie i przestrzeni metawersum. Jak wyglądał pierwszy Metaverse Fashion Week i czy był sukcesem?
Po tradycyjnych Tygodniach Mody w Nowym Jorku, Mediolanie czy Paryżu, przyszedł czas na pierwszy w historii Metaverse Fashion Week (MVFW). Na platformie Decentraland, podczas 4-dniowego marcowego eventu, zaprezentowało się ponad 70 projektantów, artystów i marek, a wśród nich znani potentaci modowi, m.in. Dolce & Gabbana, Tommy Hilfiger, Estee Lauder, Cavalli, Elie Saab czy Etro oraz cyfrowi projektanci wirtualnych ubrań, jak np. Auroboros, Fewocious i The Fabricant. Na udział w imprezie nie zdecydowali się niektórzy wielcy gracze obecni już w metawersie, jak Gucci czy Ralph Lauren. Oraz Balenciaga, pionier digital fashion w segmencie marek luksusowych. Czy całkowicie wirtualny Fashion Week spełnił oczekiwania stałych bywalców swojej tradycyjnej odsłony? O tym za chwilę, a najpierw jeszcze kilka słów o samym wydarzeniu i jego okolicznościach.
Dla fanów mody rok 2022 przejdzie do historii jako ten, w którym metawers wszedł do mainstreamu. Bo w metawersie wszystko wydaje się możliwe. Przemysł odzieżowy, z nadaną mu etykietką „fast fashion”, oskarżany o pozostawianie ogromnego śladu węglowego, a także borykający się, jako jedna z wielu branż, z problemami w łańcuchu dostaw, szuka nowych rozwiązań. „W prawdziwym świecie możliwości są ograniczone. Metaverse otwiera zupełnie nową perspektywę” – mówi słynny projektant Philipp Plein. „Moją misją jest uczynienie Metaversu dostępnym dla zwykłych ludzi. Metaverse będzie można okrzyknąć sukcesem, kiedy pojawi się w nim moja matka” – dodaje.
Plein zresztą czerpie z możliwości, jakie daje metawers, pełnymi garściami. Jego luksusowa marka akceptuje ponad 20 różnych kryptowalut w swoich sklepach internetowych i stacjonarnych, a w samym Decentralandzie – platformie internetowej umożliwiającej tworzenie wirtualnego świata – wydał ostatnio 1,4 miliona dolarów na zakup wirtualnych nieruchomości. Na czas Metaverse Fashion Week zbudował, bagatela, 120-metrowy wirtualny wieżowiec Plein Plaza.
Metaverse Fashion Week był na pewno bardziej demokratyczny od tradycyjnych pokazów i tygodni mody, na które zaproszeni są tylko nieliczni. Wstęp na MVFW był darmowy i otwarty – oczywiście dla tych, którzy mieli stabilne połączenie internetowe i odpowiedni sprzęt mogący udźwignąć ogromne wirtualne wydarzenie. Tydzień Mody w Metawers to zresztą nie tylko same pokazy, ale i wydarzenia towarzyszące: spotkania, panele, warsztaty, after party i imprezy z DJami do białego rana – na które, oczywiście, należało odpowiednio ubrać swojego awatara, np. w ubrania zakupione wcześniej podczas eventów. W Decentralandzie marki budowały swoje luksusowe showroomy i magazyny. Powstała nawet specjalna aleja, na wzór paryskiej Avenue Montaigne, z prestiżowymi butikami.
Fani mody wirtualnej, a także gamingu (w końcu to tu zaczęła się digital fashion) czekali najbardziej na pokaz Dolce & Gabbana i Philippa Pleina. D&G wybrała na swoje modelki wyfryzowane koty w okularach. Pokaz odbył się w wirtualnej sali z okrągłym podium i kwiatami. Każdy kot miał własny styl, a pokazowa kolekcja 20 była bardzo w duchu marki, zarówno pod kątem scenografii, jak i prezentowanych skórek. Po pokazie, kolekcję 20 stylizacji można było oglądać w wirtualnym showroomie marki w Luxury Fashion District Decentraland.
Philipp Plein rozpoczął swój show od ogromnej czaszki – symbolu marki – z której wysunął i rozwinął się język, aby zaprezentować modelki biorące udział w pokazie. Sądząc po prezentowanych lookach, od wielbicieli mody Philipa Pleina oczekuje się w tym metawersowym sezonie noszenia świecących okularów, hełmów z kocimi uszami (tak, metaverse kocha koty😉), puchowych kurtek, skrzydeł i szlafroków. Ceny skórek sprzedane podczas MVFW zaczynały się od 1500 dolarów, a kończyły na 15 000 dolarów. Event Pleina zakończyła impreza, na której był również i awatar słynnego projektanta. Miał na sobie, oczywiście, hełm z kocimi uszami.
Jednym z najmocniejszych i najbardziej przekonujących punktów programu była impreza Auroboros x Grimes Immersive Experience. Widać było wyraźnie, że Grimes od dawna już zamieszkuje Metaverse – jej awatar poruszał się znacznie lepiej, „naturalniej” i płynniej aniżeli modelki na wirtualnych wybiegach. Grimes miała na sobie garnitur z wężowymi łuskami i zjawiskowo długie warkocze.
Do sukcesów na pewno, według organizatorów, zaliczyć należy frekwencję. MVFW przyciągnął ponad 100 000 unikalnych uczestników. Przechadzali się po wirtualnych przestrzeniach Decentralandu w fantastycznych strojach ze skrzydłami, smoczymi głowami, iskrzącymi kucykami pony i migoczącymi światłami. Inni – w bluzach z kapturem, t-shirtach i spodenkach gimnastycznych.
Pierwszy Fashion Week w Metaverse na pewno pokazuje, że technologia musi jeszcze nadgonić oczekiwania, jakie mają fani wirtualnej mody wobec tej prestiżowej imprezy. Wielu uczestników narzekało na problemy techniczne, brak płynności i zacinanie się relacji, a także ubogą grafikę i animację. Zdaniem ekspertów, trudno było również podać dokładną frekwencję, ponieważ gdy Decentraland robi się zatłoczony, automatycznie umieszcza odwiedzających w wielu różnych sferach.
MVFW nie uniknął wpadek i faux-pas. Podczas pokazu Etro, który rozczarował widownię, część awatarów wtargnęła na scenę, psując show. Okazało się, że organizatorzy nie byli w stanie temu zapobiec, być może nie przewidziawszy takich zachowań. Co może dziwić, bo nie od dziś wiadomo, że w sieci pozwalamy sobie na więcej niż w rzeczywistości.
Dużym minusem dla fanów Metaverse na pewno jest też to, że obecnie technologia ta różni się na każdej platformie, więc modny NFT kupiony w jednej witrynie, nie może być noszony w innej. Dyskusyjne są koszty środowiskowe – zwolennicy mody i życia w metawersie podkreślają, że wirtualna moda może zaspokoić nasz głód fast fashion i pomóc chronić środowisko. Sceptycy jednak zwracają uwagę, że kryptowaluty leżące u podstaw tej działalności są powiązane z blockchainami, cyfrowymi księgami rachunkowymi weryfikującymi transakcje, a te wymagają zaawansowanych banków komputerów i ogromnych ilości energii.
Organizatorzy planują już kolejny Metaverse Fashion Week, naprawdopodobniej w marcu 2023. Oficjalnie, są z siebie bardzo zadowoleni. Jak twierdzi Giovanna Graziosi Casimiro, szefowa Metaverse Fashion Week, odzew od uczestników był bardzo pozytywny, a wraz ze wzrostem wydajności przeglądarek i komputerów, jakość imprezy poprawi się i będzie można uniknąć potknięć, jakie wystąpiły podczas pierwszej edycji.
Jak zauważył jednak redaktor Vogue Business, Maghan Mcdowell, wydarzenia związane z modą cyfrową są na bardzo wczesnym etapie rozwoju i podatne na krytykę, a krypto społeczność bardzo potężna, stąd wielu ekspertów, z którymi rozmawiał Vogue Business, odmówiło opublikowania ich głosów krytyki. Obawiali się, że zagrozi to przyszłym przedsięwzięciom w metawersie. Czy obawa przed krytyką świadczy o sile, czy słabości projektu? Częściową odpowiedzią na to będzie kolejny Metaverse Fashion Week, który pokaże, czy mimo wszystko organizatorzy posłuchali krytyki i wyciągnęli z niej konstruktywne wnioski.