Przełączniki mechaniczne w myszce – czy to w ogóle ma sens?

Powered by

Strzelanki to w 90% krwawa rzeź, w 10% oczekiwanie na załadowanie mapy. W tym czasie palec wskazujący nie zaznaje spoczynku i nieustannie dobija przełącznik ulokowany tuż pod nim. Tylko tak poprowadzisz ogień ciągły. Tylko w ten sposób nie zmienisz się z łowcy w zwierzynę. Sprawdź zatem, dlaczego asy FPS-ów tak bardzo kochają myszki z przełącznikami mechanicznymi.

Dlaczego przełączniki mechaniczne?

Odpowiedź jest prosta – z tych samych powodów, dla których przełączniki mechaniczne zagościły w elektronicznych strukturach klawiatur gamingowych. W nich zresztą pojawiły się dużo wcześniej, gdzie sprawdziły się i dowiodły swej niezawodności.

W środowisku biurowym prędkość przesyłania impulsów spod klawisza do procesora peceta jest marginalna, wręcz nieistotna. Nikt tego nie mierzy, nikt tego nie sprawdza. Ba, nikt nie zawraca sobie tym w ogóle głowy! Ludzie mają o wiele większe zmartwienia w rodzaju terminowego ogarnięcia faktur, sprawdzenia stanów magazynowych albo poinformowania klientów mailowo o wysyłce zamówionych produktów.

Natomiast gaming, zwłaszcza ten prowadzony na poziomie Platinum i w ramach nagradzanych rozgrywek e-sportowych, nie znosi i nie toleruje opóźnień. Co więcej, wszelkie tego typu potknięcia są bezlitośnie wykorzystywane, obracane na Twoją niekorzyść – innymi słowy, jeśli jesteś wolniejszy od reszty, zbierasz manto. Gatunek i tytuł nie mają żadnego znaczenia.

Wolniejszy możesz być z kilku powodów.

Po pierwsze, dopiero poznajesz tę grę. Uczysz się, odkrywasz zasady rządzące mechaniką, starasz się wyczuć dostępny arsenał możliwości, by móc działać bardziej intuicyjnie. To naturalny etap i można powiedzieć, że minie, a wszelkie ślady etapu newbie zostaną z biegiem czasu wytarte rosnącym skillem.

Powód numer dwa nierozerwalnie łączy się z ekwipunkiem. Naukę gry na gitarze też rozpoczynasz najczęściej od pudła ze sklejki i nylonowych strun, które udają, że wydają dźwięki, Ty z kolei udajesz przed sobą oraz rodziną, że wydobywasz z nich czysty dźwięk A7-dur.

Nie ma opcji, byś się rozwinął, jeśli blokuje Cię wyposażenie. Myszka biurowa z sensorem 1000 dpi to dobre do gier retro odpalanych od wielkiego dzwonu przez tatę, którego dopadła nostalgia i chciałby powrócić na moment do gier z lat 90. Lecz jeśli rzucasz się w wir walki spod znaku CS:GO, Battlefield, Doom Eternal, Borderlands 3, Far Cry 6, Deathloop, Call od Duty: Modern Warfare, słaba mysz przywiedzie Cię tylko do zguby.

Słaba to znaczy nieodporna na to, co ją czeka w toku krwawych walk.

Jak mechaniki przekładają się na grę?

Głównym powodem zastosowania przełączników mechanicznych w myszkach dla graczy jest ogromna żywotność liczona w DZIESIĄTKACH MILIONÓW naciśnięć na każdy z przełączników.

I nawet gdybyśmy poprzestali na skromnych 50 milionach naciśnięć, to żeby wykończyć gryzonia w ciągu roku, musiałbyś wykonywać 38 kliknięć na sekundę, nie śpiąc, nie jedząc, nie robiąc nic innego. Przyznasz, że to niewykonalne.

Wspomniana żywotność wyklucza przerwy w przyjmowaniu rozkazów, polegających głównie na prowadzeniu ognia z takiej czy innej giwery ku przeciwnikom pojawiającym się w polu widzenia. Wyobraź sobie, że sunie ku Tobie rozwścieczony demon opętany chęcią rozszarpania Cię na strzępy, a Tobie akurat zaciął się cyngiel. Zaciął się, bo mysz nie zareagowała na sygnał oddania salwy. No cóż, pozostaje przeładować mapę i zacząć raz jeszcze od ostatniego zapisu.

Dzięki przełącznikom mechanicznym myszki wykonują swoje zadanie niezawodnie. Nie ma w nich bowiem gumowych membran zużywających się z biegiem czasu.

Muszę tu jednak podkreślić, że superżywotność jest domeną dwóch głównych przełączników – tych ulokowanych pod największymi przyciskami dla palca wskazującego i środkowego. Nieprzypadkowo zresztą wybrano właśnie te przełączniki – na nich spoczywa cały ciężar gier z użyciem myszek.

Spytasz: A co z bocznymi przyciskami? Dla nich montowane są klasyczne przełączniki, ponieważ nie podlegają tak intensywnej i częstej eksploatacji jak przyciski główne. Podejrzewam również, że obecność mechaników na boku zwiększyłaby ceny akcesoriów.

Argument numer dwa wiąże się z wyczuwalnym momentem aktywacji potwierdzonym charakterystycznym kliknięciem. Kliknięcie słyszysz lub nie, wszak możesz mieć headset. Dobrze jest za to mieć pewność, że polecenie zostało wydane, a w ślad za nim poleciał grad kul lub precyzyjny strzał ze snajperki zakończony efekciarskim headshotem.

Przełączniki klasyczne czegoś takiego nie oferują. Co gorsza, aby w ich przypadku mieć pewność, że myszka zatrybi i zrobi to, czego się od niej oczekuje, niejednokrotnie gracz musiał włożyć więcej siły, niżby wypadało. Przy przełącznikach mechanicznych palce szybko uczą się swoistej finezji w aktywacji przełączników i zmniejszają siłę nacisku.

Które myszki mają przełączniki mechaniczne?

Takich myszek jest sporo na rynku, choć nie zawsze informacja o mechanicznych przełącznikach podawana jest wprost. Wiadomość tę trzeba odczytać albo z sekcji poświęconej nazwie przełączników, albo z ilości deklarowanych kliknięć.

Ja jednak pochylę się nad trzema przedstawicielami portfolio Alienware, zaczynając od tej o „najskromniejszym” wyniku. Puszczam tu wyraźnie oko, gdyż w tym przypadku najskromniejszy oznacza 60 milionów kliknięć.

Taką żywotność zapewnia Alienware AW320 – przewodowy gryzoń dla praworęcznych strzelców. Klikać nią możesz do woli, przechodząc kolejne kampanie i pojedyncze misje, jak również walcząc online w starciach sieciowych.

Na drugim miejscu podium umieściłem Alienware AW720M z jego 70 milionami kliknięć. Z tą symetryczną konstrukcją grasz bezprzewodowo, a dwa najważniejsze dla batalii palce spoczywają wygodnie na wydłużonych przyciskach głównych.

Liderem pozostaje dla mnie Alienware AW620M, która także zapewnia 70 milionów kliknięć na każdy przełącznik, a dodatkowo dysponuje korpusem do dwojakiego chwytu: fingertip grip i palm grip. Ten aspekt czyni mysz zabójczo skuteczną w krwawych bataliach wymagających nieustannego przenoszenia celownika.

Więcej z tej kategorii