Kończysz studia i jeśli dopisze Ci szczęście, niedługo po otrzymaniu dyplomu pójdziesz do pierwszej poważnej pracy. Wiesz, takiej na pełen etat, bez dojazdu na ulgowym bilecie, po 8 godzin każdego dnia. A kiedy minie już pierwszy miesiąc, na twoim koncie wyląduje pierwsza pensja. Co za nią kupić? Jak wydać tę kasę z głową? Mam dla Ciebie kilka propozycji.
Pierwszą pensję należy przepić, czyli zabobon ma się dobrze
Szok i niedowierzanie, co? Ja tak nie uważam, lecz tę „złotą” radę dał obcy mi człowiek w dniu, w którym miałem dostać pierwszą wypłatę. Pamiętam jak dziś… ciepły, słoneczny dzień i datę 10 sierpnia 2011 roku. Autobusową podróż umilaliśmy z kumplem rozmową na temat wrażeń z pierwszych etatów. Siłą rzeczy przeszliśmy w końcu do kwestii wynagrodzeń oraz faktu, że dziś wpadnie nam kasa na konta.
Traf chciał, że do rozmowy wtrącił się pewien jegomość – to on udzielił nam „porady”, żeby pierwszą wypłatę przepić, i to co do złotówki! Inaczej pieniądze nie będą się nas trzymać. Nie sądzę, by to zaklęcie jakkolwiek przyczyniło się do poprawy dobrobytu jego, jak i jemu podobnych.
Sam pomyśl: czy trwonienie kasy przy pierwszej wypłacie przywoła falę szmalu w przyszłości? Wątpliwe. Nie po to codziennie wstajesz do pracy, wykazujesz się w nowym miejscu, zdobywasz zaufanie szefa oraz zespołu, być może odmawiasz sobie wielu rzeczy, żeby potem od ręki rozwalić ciężko zarobione pieniądze.
Rzecz jasna wydawaj pieniądze, po to są, lecz rób to z głową – inwestuj. Tak jest zdecydowanie mądrzej.
Ergonomiczne biurko i fotel
Ta propozycja może Cię zdziwić, zdaję sobie z tego sprawę. Możesz nawet się śmiać i kpić, ale powiem Ci, że to inwestycja w coś, za co plecy podziękują Ci już za kilkanaście lat. Siedzący tryb życia fatalnie odbija się na kondycji kręgosłupa, co z całą mocą podkreślają ortopedzi i fizjoterapeuci. A teraz, kiedy upowszechniła się praca zdalna, w domach nadal siedzimy na tym, co było pod ręką.
Słyszałeś pewnie opowieści z lockdownu, w których przewijał się horror pracy na kuchennym taborecie, przy stole, przy którym 30 minut wcześniej ktoś kroił chleb na kanapki. Tu nic się do Ciebie nie dopasuje, więc Ty, siłą rzeczy, dopasowujesz się do mebli – najczęściej garbiąc, zginając w niespodziewanych miejscach lub kuląc.
STOP. Tak nie powinno się robić. I nie wcale nie musisz tak robić, gdy sprawisz sobie ergonomiczne meble: wystarczy biurko i fotel.
Ergonomiczne meble mają to do siebie, że dają się regulować. Blat biurka może się znaleźć na różnej wysokości (w zadanym zakresie rzecz jasna), dopasowując się do Twojego wzrostu. Czy zwykłe biurko to potrafi? Odpowiedź znasz z góry. Design, jak i układ poszczególnych elementów biurka to sprawa indywidualna. W sprzedaży jest mnóstwo modeli, łatwo znajdziesz coś dla siebie.
Do kompletu trzeba dokupić ergonomiczny fotel, bo samo biurko na niewiele się zda. Fotel musi z kolei posiadać regulację:
- wysokości siedziska,
- kąta nachylenia oparcia,
- kąta nachylenia siedziska,
- podłokietników (przynajmniej w dwóch płaszczyznach: góra-dół, od siebie-do siebie).
Mile widziane dwie poduszki, oczywiście z możliwością umiejscowienia ich tam, gdzie potrzebujesz: lędźwiowa na dolny odcinek pleców oraz szyjna, która podpiera kark. Fotel może mieć gamingowy charakter, a może wyglądać zupełnie przeciętnie – ważne, by oferował powyższe warunki.
Klocki LEGO®, których nigdy nie odpakujesz
Ale jak to, kupię LEGO® i nigdy go nie odpakuję? To po co kupować? Otóż po to, żeby za jakiś czas sprzedać z zyskiem fanatykowi. A takich nie brakuje. LEGO® wie o tym, dlatego co jakiś czas wypuszcza na rynek zestawy mocno limitowane (Sokół Millenium, Harry Potter, Zamek, Piraci). Kosztują sporo na starcie, to prawda, lecz z biegiem czasu nabierają już tylko wartości. Nie stanie się w tym roku, ani w kolejnym, natomiast za 10 lub 15 lat nieodpakowany, limitowany zestaw będzie perłą dla kolekcjonerów. A Ty będziesz ją mieć u siebie.
Laptop o dużej mocy obliczeniowej
Ja wiem, że high-endowy laptop kojarzy Ci się najpewniej z gamingiem. To by się zgadzało, bo chodzi mi po głowie Dell G15. Na pokładzie kawał solidnej karty graficznej (rodzina RTX) oraz CPU z górnej półki wydajnościowej, SSD z gatunku najszybszych w branży. Wszystko to wpakowane w masywną konstrukcję do sprawnej wymiany ciepła z Wi-Fi kategorii 6 na pokładzie, a na dokładkę ekran z odświeżaniem 165 Hz. Istny raj dla gracza!
Tylko że miało być na poważnie i bez fanaberii. Więc jeśli nie o gamingu chodzi, to o co? O rozwój dodatkowych umiejętności, dziś bardzo cennych: montaż wideo, obróbkę grafiki, obróbkę zdjęć. Jeśli tylko masz do tego dryg i chcesz się w tym kierunku rozwijać – rób to po godzinach na takim laptopie. Być może stanie się to dodatkowym źródłem dochodu.
Lecz żeby ogarnąć montaż i grafikę, nie możesz mieć słabego lapka. To musi być gigant. A ten takim jest. I wcale nie wygląda na gamingowy, jakby ktoś pytał 😉
Złote monety lub sztabki
Złoto jest jedną z najbezpieczniejszych form inwestowania pieniędzy. Praktycznie nie traci na wartości i nie jest tak ryzykowne, jak giełda czy Bitcoin. Lecz zanim zapałasz hurraoptymizmem, wiedz że na złocie nie zarobisz kroci, nie zwielokrotnisz zysku. To nie jest tak, że kupując monetę lub sztabkę po pierwszej wypłacie, przy kolejnej będziesz mieć już 2x więcej. To tak nie działa. Złoto potrzebuje czasu.
Niemniej zaletą sztabek i monet bulionowych jest odporność na inflację. Pieniądz jest na niego podatny, a hakerzy próbują dostać się do kont bankowych poprzez phishing i scamerskie linki. Złota Ci nie zabiorą – może leżeć w depozycje bankowym. W chwili, którą uznasz za stosowną, podejmiesz je, sprzedasz po aktualnej wartości rynkowej i otrzymasz gotówkę na wkład mieszkaniowy, samochód czy pierścionek zaręczynowy. Pamiętaj, by złoto inwestycyjne kupować z wiarygodnych źródeł – ja polecam PKO BP, który ma bogaty wybór numizmatów i sztabek – o różnej gramaturze i w różnej cenie.
Na koniec pozostaje mi życzyć Ci powodzenia, abyś nie uległ głupim podszeptom i mądrze wydawał pierwsze (ciężko) zarobione pieniądze.