Kim są cyfrowi nomadzi? Historia, statystyki, memy

Powered by

„To największa zmiana trybu życia człowieka od 10 tysięcy lat” – pisali o cyfrowym nomadyzmie w 1997 roku autorzy książki Digital Nomad. Kim byli pierwsi cyfrowi nomadzi, a kim są ci dzisiejsi? Jak to zjawisko ewoluowało przez lata?

Cyfrowy nomada to osoba, która z własnej woli nie ma stałego miejsca zamieszkania, wybierając tryb życia łączący przemieszczanie się po świecie oraz pracę, możliwą dzięki technologii. Dla współczesnych cyfrowych nomadów pieniądze nie są zazwyczaj celem, a środkiem do samorealizacji i gromadzenia doświadczeń niematerialnych. Wyznają filozofię minimalizmu i czują się obywatelami świata. Według The Global Digital Nomad Study przeprowadzonego przez ABrotherAbroad.com, na świecie jest obecnie 35 milionów cyfrowych nomadów. A ich liczba cały czas rośnie.

Skąd się wzięła nazwa „cyfrowi nomadzi”?

Kiedyś większość ludzi była nomadami. Zanim nasz gatunek nauczył się rolnictwa, a więc przed jakimiś dziesięcioma tysiącami lat, przodkowie dzisiejszego człowieka stale przemieszczali się, by zdobywać pożywienie. Wśród dawnych nomadów na początku dominowały społeczeństwa zbieraczo-łowieckie, potem doszli do tego wędrowni pasterze – to właśnie od tych drugich, od greckiego słowa „wypasać”, pochodzi słowo „nomada”. Rolnictwo, potem powstanie koncepcji państwowości i w końcu industrializacja przywiązały ludzkość do stałego miejsca zamieszkania. Przez wieki większość ludzi prowadziła osiadły tryb życia – nie licząc nielicznych grup, takich jak Beduini, Sinti czy Romowie. Aż do teraz, kiedy następuje w tej kwestii największa od wieków zmiana – właśnie dzięki technologii, a przede wszystkim internetowi. Tak przynajmniej twierdzą Tsugio Makimoto i David Manners, autorzy książki Digital Nomad.

„Ludzie będą mogli stawiać sobie pytanie: Chcę być nomadą czy osiąść w jednym miejscu? – i pierwszy raz od dziesięciu tysięcy lat ten wybór stanie się powszechną alternatywą” – piszą. Ich książka ma opinię proroczej – ukazała się bowiem jeszcze w 1997 roku, czyli dokładnie wtedy, kiedy ludzkość mogła dopiero pierwszy raz skorzystać z Wi-Fi. Uważa się, że autorzy poprzez tytuł książki ukuli nazwę dla tego nowego zjawiska i powszechnie uznaje się ich za ojców chrzestnych wyrażenia digital nomad („cyfrowy nomada”). W rzeczywistości określenie to pojawiało się już wcześniej, ale Makimoto i Manners z pewnością przyczynili się do jego ukonstytuowania i rozpowszechnienia.

Pierwszy cyfrowy nomada

W swoich prognozach nie byli jednak pierwsi. Już w poprzednich dekadach inżynierowie, futurolodzy i pisarze science-fiction przewidywali to zjawisko. W 1964 roku Arthur C. Clarke, autor 2001: Odysei kosmicznej, zapowiedział świat, „w którym będziemy ze sobą w stałym kontakcie, niezależnie od naszej lokalizacji i wiedzy o miejscu przebywania naszych przyjaciół” i że za 50 lat (czyli w roku 2014) człowiek będzie mógł pracować z dowolnego miejsca na świecie, na przykład z Bali (sic!). W 1983 roku Robert Noyce, współzałożyciel Intela nazywany „burmistrzem Doliny Krzemowej”, przewidział zaś, że w przyszłości „ludzie będą mieszkać w miejscu służącym życiu, a nie pracy” i dodał „Bo czy nie wolelibyście mieszkać na Hawajach?”.

Przewidywania Arthura C. Clarke’a na temat internetu i cyfrowego nomadyzmu

Początki zjawiska to też historia starsza niż rok 1997 i książka Digital Nomad. Za pierwszego cyfrowego nomadę uważa się Steve’a Robertsa, który w swoją pierwszą praco-podróż wyruszył w roku 1984, a więc… na 10 lat przed wynalezieniem internetu! Roberts rzucił stałą pracę i postawił na bycie freelancerem, co umożliwił mu skonstruowany własnoręcznie biuro-rower, który wyposażył w jeden z pierwszych na świecie laptopów. Na kierownicy umieścił ekran oraz klawiaturę, dołożył do tego panele słoneczne, a ze światem łączył się przy pomocy poprzednika internetu, ARPANET-u. Stale rozbudowywana machina w końcu była warta ponad milion dolarów, a Roberts przejechał na niej 27 tysięcy kilometrów. Podróżował tak przez 8 lat.

Przełomowa książka i pierwsza fala (2007–2013)

O ile książka Digital Nomad pozwoliła nazwać nadchodzące zjawisko, to do jego gwałtownego rozwoju przyczyniła się inna publikacja – przetłumaczony na 35 języków, bestsellerowy 4-godzinny tydzień pracy Tima Ferrisa, przez niektórych nazywany „biblią cyfrowego nomadyzmu”. W wydanej w 2007 roku książce Ferris dyskutuje z dotychczasowym wzorcem zatrudnienia i pracą w systemie 8-5 na tydzień. Krytykuje ścieżkę, którą określa jako slave, save, retire („niewolniczo pracuj, oszczędzaj, przejdź na emeryturę”). Sposobem na rewolucyjne ograniczenie przepracowanych w tygodniu godzin z czterdziestu do czterech w jego przypadku jest sprzedaż internetowa metodą dropshippingu, czyli przerzucenia wysyłki do klienta na producenta i zajęcie się jedynie pośrednictwem. Jako że współpracował on z wytwórcami z tańszych Indii czy Chin, pozwoliło mu to na stosunkowo duży dochód. Dochód ten starczał mu zaś na dłużej, bo mieszkał w tańszych krajach od tych, w których prowadził interesy i w których walucie zarabiał. Tak wyglądała jego recepta na życie cyfrowego nomady, którą dzielił się na łamach swojej książki.

Jest rok 2007, premierę ma właśnie pierwszy iPhone, eBay istnieje już ponad dziesięciu lat, PayPal niewiele krócej. Już w latach 90. XX wieku otwierają się pierwsze budżetowe linie lotnicze, w tym AirAsia. W 2003 roku powstaje Skype, w 2003 Couchsurfing, w 2007 Dropbox, a w 2008 AirBnB i Bitcoin. Technologia sprzyja więc rozwojowi takiego trybu życia. W tym samym, 2007 roku Lea Woodward tworzy też bloga o nazwie Location Independent tworząc tym samym kolejne określenie na cyfrowych nomadów, które na stałe wejdzie do użycia. Powstają też inne blogi żyjących w ten sposób osób, a Dell uruchamia stronę digitalnomads.com, wokół której w tych pierwszych pionierskich latach gromadzi się społeczność nomadów. Uruchomienie strony idzie w parze z premierą nowego laptopa Latitude Dell, który ma być idealnym narzędziem dla pracujących zdalnie.

W 2008 roku powstaje Digital Nomad Academy, czyli kursy dla tych, którzy marzą o rzuceniu stacjonarnej pracy, życiu w podróży i łatwym zarabianiu. Zresztą nie jedyne takie, szkolenia w temacie zaczynają pojawiać się jak grzyby po deszczu, a sam Tim Ferris, autor 4-godzinnego tygodnia pracy, wkrótce przerzuca się ze sprzedaży internetowej na tę właśnie branżę, a także autopromocję w sieci i kreowanie się na pierwszego influencera cyfrowego nomadyzmu. To zresztą lata, kiedy wyrastają pierwsze wielkie internetowe kariery podróżników.

W 2005 roku powstaje YouTube i w tym samym roku furorę zaczynają robić tam nagrania Where the Hell is Matt?, na których Matt Harding – twórca gier komputerowych, który rzuca stałą pracę dla podróży – tańczy w różnych lokacjach na świecie. Harding zaczyna na swoich nagraniach zarabiać, kładąc niejako podwaliny pod zawód Youtubera podróżniczego. Te pierwsze lata cyfrowego nomadyzmu należą jednak głównie do internetowych sprzedawców, jak autor 4-godzinnego tygodnia pracy. Pieter Levels, twórca strony Nomad List, nazwał lata 2007-2013 „okresem podejrzanych pionierów”, dla których najważniejsze było szukanie możliwości łatwego zarobku. Następne lata przyniosą jednak zmianę w profilu cyfrowego nomady, a sam Levels wyznaczy początek nowej epoki.

Where the Hell is Matt? – film z 2005 roku

Flashpackerzy, Chiang Mai i druga fala (2014-2019)

Jest rok 2013, kiedy 27-letni absolwent MBA i koder samouk Pieter Levels sprzedaje wszystkie swoje rzeczy i rusza w świat. Stawia sobie cel: w 12 miesięcy 2014 roku uruchomi 12 startupów – wszystko w trakcie podróży po świecie. Jest akurat na Bali, gdy pracuje nad siódmym z nich – Nomad List.Strona dla społeczności cyfrowych nomadów, która pozwala im oceniać i wymieniać się opiniami na temat poszczególnych miast pod kątem pracy zdalnej, okazuje się strzałem w dziesiątkę. Baza Nomad List istnieje i rośnie do dziś, a sam Levels staje się w międzyczasie cudownym dzieckiem cyfrowego nomadyzmu oraz nowym, po Ferrisie, ucieleśnieniem zjawiska. Jego podejście do tego trybu życia różni się jednak od autora 4-godzinnego dnia pracy – uważa on, że cyfrowy nomadyzm to coś więcej niż tylko zysk i przyjemności. Pieniądze dla niego i dla tego nowego pokolenia, nie są już celem, a środkiem do samorealizacji i rozwoju.

Według badania Wędrowcy. Raport o współczesnych nomadach, które przeprowadziła Natalia Hatalska we współpracy z Allegro w 2017 roku, wynika, że najważniejszymi wartościami dla cyfrowych nomadów są teraz wolność (83%), niezależność (78%), samorealizacja (73%) i pasje (66%). Jako największe zalety cyfrowego nomadyzmu wymieniano poza tym: poznawanie innych kultur, brak monotonii czy spełnianie marzeń. Niektórzy zaliczają cyfrowych nomadów poprzedniej dekady do tzw. flashpackers – czyli osób podróżujących w podobny sposób i do podobnych miejsc co backpackerzy, ale dysponujących nieco większym budżetem. Powszechnie uważa się, że ubiegłe dziesięciolecie należało w tej kwestii głównie do pracowników IT, ale tak naprawdę wśród cyfrowych nomadów można było spotkać także osoby z innych branży, głównie freelancerów: copywriterów, grafików, nauczycieli online, tłumaczy, blogerów, specjalistów od social media.

Jeszcze przed powstaniem Nomad List na światową stolicę cyfrowych nomadów wyrosło miasteczko Chiang Mai w Tajlandii, ale właśnie zaraz po premierze strony przeżywało ono prawdziwe oblężenie: w 2013 roku odwiedzały je dziesiątki tysięcy nomadów, w 2016 można było już ich liczyć w setkach tysięcy. Wkrótce jako huby nomadów dołączyły do niego nadmorskie miejscowości w tym kraju, a także inne azjatyckie kierunki, jak chociażby Bali, które jako miejsce przyszłej pracy zdalnej przewidział w 1964 roku Arthur C. Clarke. Azję chwilę później zaczęła gonić Ameryka Łacińska – w 2015 roku najpopularniejszym hubem nomadów w tej części świata staje się Medellín w Kolumbii, by w 2018 roku dać się przegonić miastu Meksyk. W Europie pracownicy zdalni w tym czasie szaleli przede wszystkim za Budapesztem i Lizboną.

Levels nad stroną Nomad List pracuje w Ubud na Bali, a konkretnie w Hubud Coworking – jednym z coraz popularniejszych w tamtym czasie miejsc, które wynajmują cyfrowym nomadom przestrzeń do pracy. Coworkingi zaczynają przeżywać w tym czasie swój gwałtowny rozkwit, wkrótce dołączają do nich także colivingi, gdzie dzieli się tylko nie tylko miejsce pracy, ale i zamieszkania. W 2015 roku powstaje sieć hosteli Selina, która łączy obie te usługi, a także strona Coworker.com, która zbiera i ocenia miejsca do coworkingu. W latach 2014-2015 odbywają się pierwsze konferencje dla cyfrowych nomadów (DNX – 2014, CUAsia – 2015), ruszają też pierwsze grupowe wyjazdy (Hacker Paradise, Remote Year – 2014, pierwszy Nomad Cruise – 2015). 2015 jest także rokiem, kiedy zjawisko to staje się coraz popularniejsze wśród Polaków – to wtedy Justyna Fabijańczyk zakłada stronę cyfrowinomadzi.pl, a także grupę facebookową dla polskiej społeczności pracowników zdalnych. W tym samym roku polskiej prasie pojawia się pierwsza fala artykułów na ten temat (sama piszę wtedy o tym dla Wirtualnej Polski).

Trzecia, pandemiczna fala, czyli cyfrowi nomadzi wchodzą do mainstreamu (2020 do dzisiaj)

W 2015 roku Pieter Levels, złote dziecko z Nomad List, formułuje często cytowaną prognozę: do 2035 roku miliard ludzi będzie pracował zdalnie. W 2019 liczbę cyfrowych nomadów szacuje się jeszcze tylko na 5 milionów, ale wkrótce potem wydarza się coś, czego Levels nie mógł przewidzieć, a co lawinowo przyspiesza przewidziany przez niego proces. Wybucha pandemia. Praca zdalna nie jest już ciekawostką i ekstrawagancją grupki freelancerów – w wielu zawodach staje się standardem. Pandemia pokazuje pracownikom, a przede wszystkim pracodawcom, że wypełnianie swoich obowiązków poza biurem może być nie tylko bardziej efektywne, ale i tańsze oraz praktyczniejsze dla obu stron. Niektóre osoby stwierdzają, że skoro i tak pracują zdalnie, to mogą robić to z tańszego i przyjemniejszego miejsca niż własne miasto.

Po ponownym otwarciu świata – w znacznej mierze tak już po prostu zostaje. Cyfrowy nomadyzm z tą dekadą wchodzi do mainstreamu. Poszczególne kraje zaczynają wprowadzać wizy skrojone pod cyfrowych nomadów, a także kierować pod ich adresem kampanie reklamowe. Zaczynają pojawiać się także coraz głośniejsze krytyki tego zjawiska – obrywa się mu za gentryfikację i globalizowanie poszczególnych miast czy dzielnic, przez co zmieniają swój charakter i przestają być dostępne dla lokalnych mieszkańców. Niektórzy cyfrowy nomadyzm nazywają nawet neokolonializmem (więcej na ten temat pisałam w tekście Cyfrowy nomadyzm – o czym rzadziej się mówi (a powinno!)).

Kim jest cyfrowy nomada dzisiaj?

Według badania przeprowadzonego na czterech tysiącach cyfrowych nomadów przez ABrotherAbroad Global Digital Nomad Study, wciąż większość z nich jest samozatrudnionych (83%), z czego dwie trzecie prowadzi własną działalność, a jedna trzecia to freelancerzy. Wbrew popularnej opinii, że większość nomadów to mężczyźni, badanie pokazało, że proporcje płciowe rozkładają się mniej więcej pół na pół. Trzy czwarte cyfrowych nomadów to osoby białe, jedna trzecia pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Większość ma trzydzieści parę lat.




Kim jest typowy cyfrowy nomada. Źródło: Nomad List

W czasie przeprowadzania badania najwięcej osób przebywało w Meksyku. W czołówce najpopularniejszych krajów wśród cyfrowych nomadów na kolejnych miejscach znalazły się także: Tajlandia, Kolumbia, Indonezja i Wietnam. Portugalia, szósta w rankingu światowym, jest najczęściej wybierana spośród krajów europejskich. Ciekawych danych, zebranych od swojej społeczności, dostarcza też strona Nomad List. Okazuje się, że większość cyfrowych nomadów to: single, osoby niereligijne, o liberalnych poglądach, z wyższym wykształceniem.

Więcej z tej kategorii