Meksyk podczas pandemii nigdy nie wprowadził obostrzeń przy wjeździe i stał się nowym hubem cyfrowych nomadów. Jak zacząć pracować zdalnie w Meksyku pisze Ola Synowiec, autorka bloga Mexico Magico Blog oraz książki "Dzieci Szóstego Słońca. W co wierzy Meksyk".
To nowe Bali lub nowa Tajlandia! Meksyk w czasie epidemii koronawirusa rośnie na nową stolicę światowego cyfrowego nomadyzmu. To głównie dzięki temu, że nigdy nie zamknął on granic ani nawet nie wprowadził testów przy wjeździe do kraju. W 2020 roku awansował o cztery pozycje w rankingu najczęściej odwiedzanych przez turystów państw świata – jest już w pierwszej trójce, zaraz po Włochach i Francji. W czasie pandemii stał się też, obok Zanzibaru, ukochanym kierunkiem polskich celebrytów.
Wiele osób przyjechało tu na tzw. workation, połączenie wakacji z pracą. Duża część z nich podczas epidemii dostała możliwość pracy zdalnej pierwszy raz w życiu i pomyślała, że jeśli nie muszą chodzić do biura, to dlaczego by nie pracować z plaży? I to jeszcze w miejscu, gdzie koszty życia są niższe niż w dotychczasowym miejscu zamieszkania? W Meksyku rośnie kultura coworkingu – w wielu miejscowościach działają już nowoczesne miejsca do wspólnej pracy. Rozrasta się tu także inspirująca społeczność cyfrowych nomadów, organizująca wspólne spotkania i aktywności.
Pracownicy zdalni pokochali Meksyk także z innych powodów. W odróżnieniu od popularnych azjatyckich kierunków tutejsze przepisy są przyjaźniejsze dla cyfrowych nomadów. Meksykański rząd wprowadził wizy na pobyt tymczasowy skrojone idealnie pod nich. Ale nawet te turystyczne są dla nich wyjątkowo komfortowe – w Meksyku można przebywać 180 dni, a potem wystarczy opuścić jego terytorium na trzy dni, żeby dostać nowe pół roku.
Do tych plusów dochodzi jeszcze bardzo atrakcyjny stosunek cen do jakości oraz dość szybki, stabilny internet, a także pyszne jedzenie oraz szereg atrakcji turystycznych do zwiedzania po pracy albo w weekendy. No i świetna pogoda – idealnie dopasowana swoimi porami roku pod cyfrowych nomadów z Europy, USA czy Kanady: mniej upalna pora sucha wypada tu akurat w tym czasie, kiedy na północnej półkuli panują jesienne szarugi i zimowe mrozy.
Obostrzenia covidowe w Meksyku
Meksykański rząd, przez wzgląd na to, że turystyka jest jedną z głównych gałęzi gospodarki, nigdy nie zamknął granic dla przyjeżdżających do tego kraju. Ba, nigdy nawet nie wprowadził obowiązkowych testów na koronawirusa na wjeździe. Przez pierwsze tygodnie pandemii były wprawdzie zamknięte hotele, muzea czy strefy archeologiczne, ale od tamtej pory miejsca te przyjmują już turystów.
Poszczególne meksykańskie stany co dwa tygodnie zmieniają tzw. semáforos, czyli „światła”, regulujące obostrzenia na danym obszarze (aktualną sytuację można sprawdzić tutaj). Przy czerwonym świetle można spodziewać się m.in. zakazu spożywania posiłków wewnątrz restauracji czy zamknięcia muzeów. Meksykanie są też sumienniejsi niż Polacy, jeśli chodzi o noszenie maseczek ochronnych w miejscach publicznych oraz jeśli chodzi o szczepienia – procent zaszczepionych jest wyższy niż w Polsce, a Mexico City szczyci się tytułem jednej z najlepiej wyszczepionych stolic świata.
Wiza do Meksyku
Turyści mogą zostać w Meksyku przez okres 180 dni, a potem wystarczy, że opuszczą go na 72 godziny, by dostać wizę na kolejne pół roku. W związku z tym wiele osób pracujących zdalnie z Meksyku nawet nie stara się o sformalizowanie swojego pobytu – co pół roku po prostu wyjeżdża z kraju: w krótką podróż, odwiedziny w ojczyźnie lub na tzw. visa run – szybkie wyjazdy za najbliższą granicę, do Gwatemali, Belize lub USA tylko po to, by odnowić sobie wizę. Pojawiły się jednak głosy, że w ostatnich miesiącach urzędnicy na lotniskach potrafią dać wizę krótszą niż 180 dni – bezwzględnie trzeba mieć więc bilet wylotowy z kraju (wcześniej bardzo rzadko go sprawdzano).
Meksyk jest też jednym z krajów, których przepisy, jeśli chodzi o wizy na pobyt tymczasowy, są otwarte na pracowników zdalnych. By ją otrzymać, trzeba wykazać miesięczny dochód w wysokości ok. 2100 USD albo stan konta bankowego nie spadający w ciągu ostatniego roku poniżej poziomu ok. 35 tysięcy dolarów.
Internet, zasięg i gniazdka
Średnia prędkość internetu w Meksyku jest niższa niż w Polsce i wynosi około 40,49 Mb/s przy pobieraniu i 17,57 przy wysyłaniu. Wiele miejsc nastawionych na goszczenie cyfrowych nomadów ma jednak o wiele lepszy internet (miejsca coworkingowe czy colivingowe, jak również AirBnB czy mieszkania na wynajem). W dużych miastach, jak Mexico City czy Guadalajara, ta prędkość będzie również wyższa, podczas gdy na niektórych plażach czy w bardziej odosobnionych miejscach w głębi kraju może spaść nawet do wyników jednocyfrowych. Przed wynajęciem mieszkania czy zarezerwowaniem noclegu warto poprosić właściciela o screenshot prędkości internetu.
Internet mobilny jest droższy niż w Polsce, ciężko też znaleźć ofertę z nielimitowanymi danymi. Wśród sieci komórkowych najpopularniejsze są Telcel, Movistar i AT&T, z czego najlepszy wydaje się być Telcel – z najwyższymi prędkościami i najszerszym zasięgiem (mapę zasięgu Telcela można znaleźć tutaj). Średnia prędkość internetu mobilnego w Meksyku to 31,88 Mb/S (download) i 13,69 (upload). Kartę SIM można kupić praktycznie w każdym sklepie bardzo popularnej sieci Oxxo, jak również w 7Eleven (są na lotniskach w mieście Meksyk i Cancún), a także w salonikach poszczególnych operatorów. Doładowania i zakup pakietów można robić w tych samych miejscach, jak również przez internet. Lista pakietów na internet sieci Telcel jest do sprawdzenia pod tym linkiem. Warto pamiętać, że podobnie jak w Unii Europejskiej, w Ameryce Północnej zniesione są dodatkowe opłaty roamingowe, co znaczy, że meksykańska telefonia komórkowa będzie działać w tej samej cenie także w USA i w Kanadzie – będzie też tam też jedną z najtańszych opcji.
W Meksyku kontakty wyglądają tak samo jak w USA – mają dwa długie prostokątne wejścia i (zazwyczaj) półokrągłe wejście na uziemienie. Tutejsze napięcie prądu to 110-120V, ale większość sprzętu (wyłączając z tego głównie suszarki i prostownice) nie ma z nim problemu – to dlatego, że urządzenia wyprodukowane po roku 2005 posiadają wbudowany transformator napięcia. Większość pracowników zdalnych korzysta zatem przy pracy z najprostszych adapterów. Niektórzy jednak, by uniknąć ryzyka, zaopatrzają się dodatkowo w transformatory napięcia. Część, szczególnie starszych, gniazdek nie ma wejścia na uziemienie, dlatego na miejscu warto zaopatrzyć się w przejściówki z kontaktów z uziemieniem na te bez (dostępne są w każdym sklepie elektrycznym za równowartość ok. 4 zł).
Jak szukać mieszkania w Meksyku?
Większość cyfrowych nomadów na początku polega na serwisach oferujących wynajem krótkookresowy, takich jak AirBnB, które oferują zniżki przy dłuższych pobytach. Warto skorzystać z tej opcji przed decyzją o wynajęciu czegoś na dłużej – można w ten sposób sprawdzić, czy praca w danej miejscowości spełnia nasze oczekiwania. Ofert wynajmów długoterminowych najlepiej szukać przez pocztę pantoflową albo w grupach na Facebooku – każde z miast w Meksyku ma dedykowane temu fora (w mieście Meksyk jest to np. Roomies Roommates CDMX/DF albo Renta de Departamentos, cuartos y casas CDMX), można też poszukać ofert na grupach ekspatów w poszczególnych miastach. Serwisy internetowe zbierające oferty wynajmu to raczej najmniej polecana opcja – nie są zbyt popularne w Meksyku, oferty są tam często przestarzałe, a ogłaszający nie odpisują na wiadomości (są to np. Dada Room, RoomGo czy Vivanuncios).
Jeśli planujemy krótsze pobyty, warto sprawdzić ofertę miejsc colivingowych, szczególnie popularnej w Meksyku sieci Selina, które jednocześnie są hostelem i miejscem do coworkingu, często działają w nich bary i restauracje, a także organizowane są różne wspólne aktywności, jak np. zajęcia jogi. Można tu popracować także w przypadku, gdy nie zatrzymuje się w tym miejscu na noc.