Skuteczne portfolio - jak wyróżnić się w procesie rekrutacyjnym?

Powered by

Ten artykuł został napisany z myślą o projektantach i projektantkach, ale wiele z tych zasad aplikuje się również do osób wykonywujących różne inne kreatywne zawody. Aga Naplocha – projektantka, koderka, edukatorka, twórczyni The Awwwesomes oraz Design Practice, pisze, jak stworzyć skuteczne portfolio.

⏰ Kilka minut. Tyle czasu zazwyczaj mają osoby rekrutujące na przeskanowanie Twojego, zapewne, kilkuletniego dorobku. Portfolio jest bohaterem dzisiejszego artykułu.

Nie tylko dla designerów

Zacznę od tego, że portfolio stricte kojarzy nam się z graphic designem, UI (User Interface) czy UX (User Experience). Moim zdaniem portfolio może mieć każdy. Trzeba tylko wpaść na pomysł, jak ma wyglądać i co przedstawiać. Nie sugeruj się definicją Wikipedii, która mówi, że „portfolio to teczka z przykładowymi pracami artysty”. Absolutnie nie musisz mieć artystycznych umiejętności, żeby portfolio stworzyć. Portfolio to po prostu zbiór Twojego dorobku – esencja Twoich działań zebranych w jedno miejsce.

Znam copywriterów, badaczy i badaczki, którzy zamiast suchego CV dołączają do aplikacji swoje portfolio. Nawet jeśli jesteś lektorką czy lektorem języka angielskiego, też możesz mieć swoje portfolio i wykorzystywać je w procesie rekrutacyjnym!

Jak ma wyglądać? Ha! No właśnie! Wszystko zależy od Ciebie i Twojej kreatywności. Ale, żeby nie zostawić Cię na lodzie, spisałam kilka rad, które ułatwią Ci pracę nad portfolio. Tak, tak wiem – tworzenie portfolio to proces rozciągnięty w czasie niczym jakaś nieskończona plazma. Ja swoje portfolio przygotowuję od 5 lat i jakoś nie mogę go skończyć…Rozumiem wszystkie jęki, stękania i zmiany kierunku.

Spisałam kilka rad, które pomogą Ci ruszyć z kopyta w rozpoczęciu pracy nad swoim portfolio, lub, w drugim przypadku, krytycznemu spojrzeniu na to, co już masz.

1. Forma portfolio

Wiele głowi się: „na jakiej platformie wdrożyć portfolio?”, „czy muszę mieć własną stronę?”, „czy wysłanie PDF jest oldschoolowe”, „a może strona na szablonie WordPressa jest już passe”?

Niech to nie spędza snu z Twoich powiek. Tak naprawdę wybór platformy jest wtórny. Dopóki przedstawisz zawartość w ciekawy sposób, nie ma znaczenia, gdzie to portfolio trzymasz. No chyba, że firma, do której aplikujesz ma konkretne wymagania lub zabezpieczenia i np. nie przyjmuje linków do Dropboxa czy Google Drive a Ty nie masz swojej strony (zawsze warto zabezpieczyć się w takich sytuacjach).

W trakcie rozmowy z projektantem Tomkiem Biskupem w podkaście Design Practice, Tomek przyznał, że dla niego najciekawszą formą jest… konto na Instagramie. Jeśli projektujesz – np. ilustracje czy grafiki, to idealne miejsce, żeby wrzucać tam zarówno swoje prace, jak i wszelkiego rodzaju artefakty czy wycinki z Twojego procesu projektowego. Dzięki nim też dasz się poznać.

Możesz też wykorzystać Notion, czyli elektroniczny notatnik, który przy pomocy stron takich jak: Potion czy Popsy możesz podpiąć pod własną domenę. Zero kodowania, a dzięki schludności portfolio będzie się atrakcyjnie prezentować.

Portfolio na Notion stworzone przez Justynę Burkiewicz.

Pamiętaj też o platformach typu Behance, które mogą być też świetnym miejscem na pokazanie realizacji osób projektujących architekturę wnętrz.

Źródło: Behance

2. Przemyć swoją osobowość

Czy da się poznać człowieka w 3 sekundy? Nie, ale można mieć już jakieś wrażenie na temat tej osoby. Tak też jest z Twoim portfolio. Jeśli nie zrobisz żadnego wrażenia, portfolio wyląduje na kupce „nuda”, „to samo”, „widziałam takich 50”. Poza tym, że portfolio pokazuje Twoją pracę, to musi też, przepraszam za to słowo, „sprzedać” Ciebie.

Projektujesz? Zastanów się, co jest dla Ciebie ważne w tym procesie. Może pozostali współpracownicy uznają Cię jako osobę, która zawsze ma porządek w plikach i nadaje dryg całemu workflow w projekcie? Pochwal się tym!

A może słyniesz z tego, że jesteś biurowym śmieszkiem, który zawsze rozładowuje na spotkaniach i prowadzi „icebreakery” na spotkaniach tak, jak nikt inny? Wspomnij o tym!

W jednej z rekrutacji, w której aplikowałam pierwszym krokiem było napisanie listu motywacyjnego. Trochę szok, co? Myślałam, że listy motywacyjne dawno poszły w odstawkę…Jak się okazało, jedna z amerykańskich firm postanowiła wybrać tę formę bliżeszego poznania kandydatów i kandydatek. Spędziłam trochę czasu na burzy mózgów i stworzyłam coś, co nie do końca było listem, ani typowym portfolio. Dzięki mojemu pomysłowi i oryginalnemu podejściu do tematu przeszłam do kolejnego etapu rekrutacji, pokonując ponad 750 kandydatów z całego świata.

W kontekście tej rady przypomina mi się jeszcze jedna historia. Opowiadała o niej Joanna Zabawa-Kalinowska na jednym z webinarów na temat kariery w UX. Asia wspominała o dziewczynie, która aplikując na pozycję UX wzbogaciła swoje portfolio o różne drobne, zabawne rysuneczki i szkice. Asię to ujęło i postanowiła z nią porozmawiać w kolejnym etapie. Jak się okazało, dziewczyna miała świetne poczucie humoru, co ewidentnie dało się poczuć „przez PDF”.

No właśnie – daj się zapamiętać! Jak? Chcesz nagrać krótki filmik? Zrób to! Mimo, że nie jest pewne, czy osoba rekrutująca będzie mogła go otworzyć, warto zaryzykować i poświecić na to trochę czasu.

„50% of hiring managers would be open to navigating to an online portfolio, and 41% of hiring managers would be open to a video resume when coupled with a standard resume.” (Career Story 2017)

Korci Cię dodanie jakichś emoji do wiadomości? Zrób to!

Pamiętaj, że proces rekrutacyjny zaczyna się od momentu przeczytania przez Ciebie ogłoszenia do czasu, kiedy dostajesz (pozytywną lub negatywną) odpowiedź. Każda wiadomość, którą wymieniasz z osobami rekrutującymi to także Twoja wizytówka.

Zrobisz jakąś gafę albo literówkę? Wybrnij z tego tak, jak w życiu! 🙂 Pamiętaj też, że po drugiej stronie też jest człowiek i im więcej będziesz się stresować, tym szanse na wykonanie misternie przygotowanego planu będą spadać.

3. Nic na siłę

W wiele portfolio problemem jest pokazanie wszystkiego, od A do Z. Selekcja najciekawszych projektów jest trudna – zwłaszcza jeśli aplikujemy do totalnie różnych organizacji i każda z nich ma trochę inne potrzeby.

Wydaje mi się, że to proces wyboru trwa najdłużej a i tak nigdy nie jesteśmy tego pewni, czy dobrze robimy. Z reguły porfolio są przeciążone zbędnymi informacjami czy powtarzalnymi projektami.

Działaj w myśl zasady „less is more”, czyli mniej znaczy więcej. Im więcej projektów wrzucisz, tym obraz staje się bardziej mglisty, a osoby rekrutujące bardziej przytłoczone. Wybierz 3 najciekawsze projekty i opowiedz je tak, jak najbardziej wciągający serial na Netfliksie. Poczytaj o podstawowych zasadach storytellingu – wciągnij ludzi w swój świat, nawet jeśli walczysz o dodatkowe sekundy ich uwagi.

Zastanawiasz się, jak wybrać te najciekawsze projekty. Kryteria doboru są różne. Wybierz takie, z którymi chcesz być kojarzony/-a. Wybierz te, które budzą w Tobie najwięcej emocji. Dalej nie masz pewności? Zrób testy wśród znajomych! A jeśli portfolio nie „skonwertuje”, zmień je i próbuj dalej!

4. Zacznij od drugiej strony

Masz pod ręką ogłoszenia o pracę, które Cię zaciekawiły? Przeczytaj je 10 razy. Rozłóż na czynniki pierwsze i zastanów się, czego potencjalny pracodawca od Ciebie oczekuje. Podkreśl słowa kluczowe i „podbij” ten komunikat w swoim portfolio.

Oczywiście wielokrotnie zdarzają się sytuacje, kiedy w ogłoszeniu czytasz o „A”, a na rozmowie rekrutacyjnej okazuje się, że chodziło im jednak o „B”. Ale tym się nie przejmuj → to już nie Twój problem i może nawet lepiej, że nie pracujesz w takiej organizacji 🙂

Twoje portfolio jest już gotowe i właśnie zabierasz się wysyłkę maili. Poczekaj. Przeczytaj ogłoszenie jeszcze raz. Przeskanuj swoje portfolio. Sprawdź, czy oba komunikaty faktycznie się ze sobą sklejają. I znowu – zastanów się, co może być Twoim asem w rękawie, co może zaciekawić rekrutera i nie bój się tego zrobić.

5. Architektura informacji

Problem, który występuje w wielu portfolio to hierarchia informacji. Trudno je przeskanować, bo nie ma w nich zachowanych jasnych reguł, co jest nagłówkiem, co podkategorią, projekty są wymieszane i nawigowanie po dokumencie (ten problem często dotyczy portfolio w pdf) jest po prostu trudne a czasem nawet niezrozumiałe.

Podejdź do swojego portfolio niczym do zaprojektowania architektury informacji. Czy jest jakiś klucz w Twoich projektach, jakaś kategoria, która się wyłania? Uporządkuj informacje, zadbaj o czytelność i odpowiednią interlinię. Zamiast ściskać tekst, może warto go przeredagować? I znowu „less is more” do wraca do gry.

Przypomnij sobie to, co zdarzało Ci się czytać w artykułach czy książkach o umiejętnościach poznawczych. Wykorzystaj ikony czy infografiki, żeby pokazać Twój proces projektowy.

Przykładem schludnego i bardzo wyważonego portfolio jest portfolio Zofii Rusinowskiej. Dzięki oszczędności treści, uporządkowanej typografii i skupieniu się na najważniejszych rzeczach, ochota do czytania case study przychodzi sama! 🙂

6. Ciekawostki na wagę złota.

Hasło Double Diamond przyprawia mnie o mdłości. Każdy uczy się tego z książek czy na studiach. Clou całej sprawy to wychwycenie ciekawostek i tzw. insightów, czyli spostrzeżeń z procesu. Osoby rekrutujące ciekawi, co było dla Ciebie zaskoczeniem, jak udało Ci się wyjść z jakieś projektowej opresji, jaki pomysł wypracowaliście w zespole, żeby dostarczyć klientowi rozwiązanie w ograniczonym czasie i minimalnym budżecie.

Nie wiesz jak się za to zabrać i na co położyć nacisk, opisując dany projek? Opowiedz sobie na głos całe case study – zastanów się, które momenty wywołują w Tobie najwięcej frustracji lub radości lub momentów „eureka!”. Teraz już wiesz, co zawrzeć w portfolio. Te najbardziej oczywiste, odtwórcze, powtarzające się między poszczególnymi projektami, elementy przedstaw w jednym zdaniu.

Zamiast przy każdym projekcie pisać, że zaczynasz od XYZ – napisz na początku portfolio, że zazwyczaj każdy proces opiera się na stałych punktach, ale w zależności od domeny czy specyfiki projektu dokładasz elementy i modyfikujesz swoje podejście. Te elementy możesz wyróżnić już przy konkretnym projekcie.

A co z CV?

Jeśli Twój obszar działań nie jest stricte związany z designem, możesz się zastanawiać – czy w takim razie portfolio ma sens? Może lepiej skupić się na CV?

Faktycznie CV jest bardziej ustrukturyzowaną i bardziej popularną formą. Dobra wiadomość jest taka, że wiele ze wspomnianych zasad aplikuje się również w tym przypadku.

Pamiętaj, że tzw. white space, czyli przestrzeń, odstępy, oddech odgrywają dużą rolę. Naćkane CV to nic dobrego.

„Research shows that recruiters spend 6-8 seconds reviewing a CV before they decide whether it is suitable for a vacancy or not.” StandOut CV Jeśli Twoje CV będzie trudne do przeskanowania, na bank nie zachęci do jego dogłębnej analizy i osoby rekrutujące szybko je odrzucą.

Podkreślają to też wnioski z badania z użyciem eyetrackingu na temat CV:

  1. Osoby rekrutujące skanują dokument w poszukiwaniu nagłówków i podtytułów → wniosek dla Ciebie: zadbaj o prawidłową architekturę informacji!
  2. Najlepiej rokujące CV to te, które mają czysty i schludny layout → wniosek dla Ciebie: im więcej różnych elementów, kolorów czy „naćkania”, szanse Twojego CV na przebicie maleją.

Pamiętaj też, że konto na Linkedin również pełni rolę Twojego CV – nie zaniedbuj go!

Nie pozostaje mi nic innego jak trzymać kciuki za Twoje portfolio i CV! Pamiętaj – mniej znaczy więcej.

Aga Naplocha – The Awwwesomes

Więcej z tej kategorii