Garść gier z 2022, które przegapiliście, a nie powinniście

Powered by

Wszyscy słyszeli o grach takich jak God of War Ragnarok, Elden Ring, A Plague Tale: Requiem czy Need for Speed Unbound.  Niewątpliwie są to tytuły, które są wierzchołkiem góry lodowej branży gamingowej w 2022 roku. Czy to był dobry rok dla rynku gier? Oceńcie to sami. Dla odmiany przygotowaliśmy dla was garść premier, które zapewne przegapiliście, a warto się z nimi bliżej zapoznać.

Pentiment

Uwaga, bo w tym przypadku można mówić już o trendzie. Pod koniec stycznia ma miejsce kolejna premiera gry w podobnym anturażu – mowa o Inkulinati. Obie gry osadzają oprawę graficzną w klimacie średniowiecznej księgi ilustrowanej. Zamysł twórców wywiera naprawdę ciekawe wrażenie estetyczne. Pentiment to przygodówka – kryminał. Obędzie się bez spoilerów. To tytuł warty obadania. Potwierdzone info.

Hard West 2

Lubicie serię XCOM? Omawialiśmy ostatnio postacie ze świeżutkiej premiery Midnight Suns studia Firaxis. Nowe odsłony XCOM z przepiękną, kolorową, komiksową grafiką to jedno. Starszym graczom Hard West 2 przypomni zapewne rozgrywkę w Fallout Tactics, Jagged Alliance czy Wasteland 2.

Mamy do czynienia z bohaterami z przeróżnymi skillami i profesjami. Nie będę zdradzał ile jest postaci, ale są bardzo ciekawe i wcale nie jest ich mało. Gra zawiera ich więcej niż w poprzedniej części i tak jak wspominałem – są o wiele bardziej interesujące. Moimi ulubionymi stali się niemal od razu dwójka natywów oraz czarownica i rewolwerowiec – wygrzebaniec. Pierwowzór był nieco topornym quasi cRPG (walka w jedynce była zwyczajnie kiepska). Hard West 2 jest o wiele bardziej spójny i zaimplementowane w nim, utarte już mechaniki z gier takich jak XCOM czy Wasteland 2 i 3 robią tutaj naprawdę ogromną robotę. W przeciwieństwie do jedynki możemy kucać, by osłonić się przed ostrzałem wroga. W połączeniu ze średnią lub mocną osłoną jest to kluczowa kwestia w strategicznych strzelankach. Szkoda, że tak oczywista mechanika umknęła twórcom przy tworzeniu jedynki. Mechaniki pierwowzoru kompletnie nie dorównują jego scenariuszowi.

Fabuła i setting w przypadku Hard West to zawsze był ripoff papierzano – kostkowego Deadlands. W drugiej części mamy do czynienia z technologiami żywcem wyjętymi z Weird West. To nie przytyk. To nie wada, ale zaleta. Deadlands cRPG został anulowany i pewnie nigdy nie wyjdzie. Cieszmy się faktem, że setting nie jest objęty copyrights, podobnie jak dokonania Lovecrafta, a deweloperzy mogą takie uniwersa lobotomizować do woli jak twórcy The Sinking City.

Scorn

Ta gra była przez nas recenzowana i prawdopodobnie jest najmniej możliwą do przeoczenia pozycją. Trzeba jednak podkreślić jej wagę i dlatego znalazła się w zestawieniu najbardziej nietuzinkowych i zaskakujących premier 2022 roku. Scorn to absolutny must dla fanów Gigera, Scotta, Lovecrafta, Beksińskiego i Hellraisera. Myślę, że to w zupełności wystarczy za rekomendację.

Immortality

Kolejna detektywistyczna pozycja. Popularna aktorka zaginęła, a my mamy za zadanie rozwikłać okoliczności z tym związane. Nie będę się rozwlekał, ale możecie zaufać mi i innym szperaczom z fandomu, którzy gorąco polecają tę pozycję. Granice między kinem, a światem gier coraz bardziej się zacierają. Coraz częściej będziemy widywali takie pozycje, bo to kolejny, wyraźny trend w branży gamingowej.

Betrayal at Club Low

Cosmo D to deweloper, który sukcesywnie rozwija bibliotekę tytułów, które znajdują się w jego autorskim, surrealistycznym settingu. Trochę Lynch, trochę Disco Elysium – tak można opisać tę estetykę w dużym skrócie. Gra tak jak inne pozycje z biblioteki Cosmo D jest naprawdę warta sprawdzenia. Tym razem wizjonerski twórca wziął się za mechanikę cRPG. Efekt końcowy jest więcej niż interesujący. W oprawie dźwiękowej zawartość podlana jest gęstym vaporwave’owym sosem.

Citizen Sleeper

Czarny koń tego zestawienia. Blade Runner spotyka The Expanse i idą na piwo z Disco Elysium. Gra uznana w wielu kręgach fandomu za najlepszą grę tego roku. Według Mistycyzm Popkulturowy Citizen Sleeper to gra roku. Niewątpliwie jest najlepszą grą indie wydaną w tym roku. Bez wątpienia ma jeden z najlepszych soundtracków jakie kiedykolwiek zostały zrobione do gry komputerowej. Citizen Sleeper ma niesamowity klimat swojego settingu, a także fenomenalną fabułę.

Użytkownicy wybierają klasę postaci (spokojnie, są tylko trzy), a następnie budzą się z hibernacyjnego snu na stacji kosmicznej. Protagonista ma sztuczne ciało. Jest kopią żywej osoby, która podpisała kontrakt. Intelektualnie nie różni się niczym od pierwowzoru. Został zmapowany i skopiowany. Ma świadomość żywej istoty i jej wspomnienia. Pozbawiono go jednak podmiotowości. Jest własnością prywatną i dlatego zmuszony jest wydawać słone sumy na serum, które trzyma integralność korporacyjnej własności jaką jest jego ciało. Protagonista uciekł przed smutnym, dehumanizującym losem na zarządzaną przez autonomiczne społeczności stacje. Czy da się dalej pójść z koncepcją dystopii? Nie sądzę. Szczerze wątpię czy można wykoncypować coś równie posępnego. A tak swoją drogą to świetne, nietuzinkowe cRPG. Prawdziwy klejnot tego zestawienia.

Więcej z tej kategorii